71 lat temu odszedł do Pana pierwszy ordynariusz częstochowski bp Teodor Kubina.

Read Time:7 Minute, 10 Second

Jasna Góra, jak wyraził to Jan Paweł II „jest wewnętrznym spoidłem życia narodu, jest siłą, która chwyta głęboko za serce”. W świadomości narodowej miejsce to odgrywa kluczową rolę. Nade wszystko miejsce, gdzie swój tron ma Królowa Polski, spełnia niezwykle ważną rolę w jednoczeniu rodaków i kształtowaniu polskiej świadomości narodowej. Proces ten widoczny był w przypadku Polaków zamieszkujących Śląsk. Na pierwsze wzmianki opisujące pielgrzymowanie Ślązaków na Jasną Górę natrafiamy już w XV w. Niestety, w 1754 r. Fryderyk II zabronił organizowania pielgrzymek do Częstochowy. Pomimo restrykcji motyw Jasnej Góry i obraz Czarnej Madonny wkomponował się na stałe w życie śląskiej ludności. W okresie międzywojennym łączność Górnego Śląska z Jasną Górą nabrała nowego blasku, ponieważ znaczna jego część powróciła do Polski. W związku z tym, ludność śląska mogła bez problemów pielgrzymować do swej Matki i Królowej do Częstochowy. Więzi te nabrały szczególnego znaczenia, kiedy to 14 grudnia 1925 r., pierwszym biskupem utworzonej w wolnej Polsce diecezji częstochowskiej został syn śląskiej ziemi, ks. dr Teodor Kubina.

6 kwietnia 1880 r w Świętochłowicach przyszedł na świat Teodor Kubina. Ojciec przyszłego biskupa, Mateusz, był górnikiem pracującym w kopalni „Matylda”. Matka, Joanna (z domu Rolek), pochłonięta była wychowaniem dziewięciorga dzieci. Teodor był ósmym dzieckiem. Sytuacja materialna rodziny pogorszyła się w momencie śmierci ojca 17 III 1899 r. Wówczas cały ciężar wychowania dzieci oraz ich utrzymanie spadł barki matki. To właśnie Joanna zaszczepiła w dzieciach tradycje śląskie oraz wzorce życia religijnego, które powiązane były z postawami narodowymi. W 1892 r. Teodor ukończył szkołę ludową w Świętochłowicach. W tym samym roku rozpoczął naukę w pruskim gimnazjum w Królewskiej Hucie (dzisiejszy Chorzów). Do gimnazjum uczęszczali katolicy, protestanci wyznawcy judaizmu z całego Górnego Śląska. Po zadaniu maturze  w 1901 r. podejmuje decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego diecezji wrocławskiej.

Po pierwszym semestrze roku akademickiego biskup wrocławski, kardynał Jerzy Kopp, oddelegował Teodora na studia do Rzymu, gdzie studiował filozofię, uzyskując w czerwcu 1904 r. stopień naukowy doktora filozofii. W Rzymie „Gregorianum” studiował teologię, którą w lipcu 1907 r. uwieńczył doktoratem. 27 października 1906 r. Teodor Kubina otrzymał święcenia kapłańskie z rąk z rąk kardynała Jerzego Koppa. Po święceniach został skierowany do pracy duszpasterskiej w Mikołowie i Królewskiej Hucie. W 1910 r. ks. Kubina zostaje wikariuszem w Kołobrzegu. Od 1911 r. pełni posługę duszpasterską w Berlinie w parafiach: św. Piusa X i św. Jadwigi. W 1914 r. zostaje proboszczem parafii św. Jadwigi w Berlinie Pankow. W stolicy Niemiec sprawuje opiekę duszpasterską nad Polakami, publikuje artykuły, współpracuje z organizacjami społecznymi. 27 IX 1917 r. zostaje proboszczem parafii NMP w Katowicach. Jednocześnie aktywnie uczestniczy w życiu społecznym. Kumulacja działań nasiliła się w okresie powstań śląskich i plebiscytów. Założony przez niego Śląski Związek Akademicki oraz Sekcja Teologiczna, w dobie plebiscytów pokrzyżowały Niemcom wiele planów.

Troska o wiernych i właściwy ład w obrębie porządku społecznego, wytyczały rytm życia duszpasterskiej posługi księdza Kubiny. Był również kochającym Polskę patriotą. W swoim kazaniu podczas Mszy polowej w obecności Naczelnika Państwa w Katowicach, powiedział min.: „Czyż nie są błogosławione oczy nasze, które (…) widzą Polskę żywą, Polskę wolną, Polskę niepodległą? Jakże gorąco pragnęli ją widzieć nasi ojcowie i praojcowie! Wolna Polska była marzeniem ich dni i nocy, była jedyną tęsknotą ich dusz, była treścią ich modlitw. Aż do ostatniego tchu ufali i wierzyli w spełnienie swych tęsknot, bo wierzyli w sprawiedliwość Bożą, chcieli ją widzieć, a nie widzieli”.

Z chwilą ogłoszenia nominacji ks. T. Kubiny gazety śląskie zwracały uwagę na fakt dobrej znajomości biskupa nominata z papieżem Piusem XI, z okresu kiedy to kardynał Achille Ratti pełnił funkcję Wysokiego Komisarza do Spraw Kościelnych na Górnym Śląsku. Samo przybycie do tworzącej się diecezji częstochowskiej relacjonował w bardzo emocjonalny sposób: „Nigdy nie zapomnę owych uroczystych dni 31-go stycznia i 2-go lutego, kiedyście mnie z okazji mego ingresu do diecezji, przez Ojca Świętego mi powierzonej i z okazji mojej konsekracji biskupiej na Jasnej Górze tak serdecznie witali”. W pierwszym liście pasterskim dziękując diecezjanom za serdeczne przyjęcie napisał: „Przyjęliście mnie bez wszelkich zastrzeżeń jak swojego, przyjęliście mnie z sercem otwartym, przyjęliście mnie ze szczerą radością. Od Sosnowca aż do samej Jasnej Góry niezliczone szeregi Wasze witały mnie wprost entuzjastycznie, składały mi hołd, ślubowały mi wierność, i to w formie tak żywej, tak pięknej, tak serdecznej, że oczy moje zalewały się łzami ze wzruszenia”. Warto zauważyć, że swoją misję biskupią traktuje w niezwykle symbolicznie. Znajduje to wyraz chociażby w niniejszych słowach: „W objęciu rządów na „Przybyłem do Was jako syn ludu śląskiego, który tak kochacie i że przez moją osobę jeszcze ściślej, niż dotąd złączył ten Śląsk z macierzą polską w nierozerwalną jedność”.

Częstochowę biskup Kubina uważa za religijne i duchowe serce Polski. Twierdził, że właśnie tutaj od wieków „płynęło to źródło z którego rozchodziła się na całą Polskę „żywa woda” (J4,10), dająca i odnawiająca życie narodu. Częstochowa nie przestała i dziś być tym sercem i tym źródłem”. W swoim nauczaniu inspirował się myślą zawartą w spuściźnie intelektualnej papieży: Leona XIII i Piusa XI. Ostatniego z nich, o czym już była mowa, znał osobiście. Do Piusa XI, żywił niezwykły szacunek i w pewnym sensie był jego duchowym naśladowcą. Uważał Piusa XI za ojca chrzestnego polskiej wolności. „Nigdy nie zapomnę tego obrazu Nuncjusza Apostolskiego, błogosławiącego kraj i lud o poranku Zmartwychwstania Pańskiego. Albowiem zdaje mi się, że ten obraz  jest symbolem misji i działalności ks. Nuncjusza Ratt’ego w Polsce. Z Rzymu wiecznego przybył do Polski, aby być świadkiem i zwiastunem jej zmartwychwstania i błogosławić ją na samym poranku jej nowego życia. Nowe to życie Polski chrzcił Bóg Wszechmogący krwią jej synów i ogniem ich serc. Pius XI zaś, stał się jej ojcem chrzestnym”, napisał biskup Kubina.

Promocja laikatu i Akcji Katolickiej stanowią dwa newralgiczne punkty posługi duszpasterskiej biskupa Kubiny. Dziś często mówi się o świeckich w Kościele jako „śpiącym olbrzymie”. Dużo wcześniej biskup Kubina określał laikat  mianem „śpiącego rycerza”. Pisał, że: „Podobny nasz katolicyzm do rycerza uśpionego, zaczarowanego. Podziwiamy go i podziwiają go inne narody. Bo rycerz ten rzeczywiście jest potężny, jest piękny. Jest uzbrojony w zbroję stalową, jak rycerze średnich wieków i przypominają nam czasy wielkiej chwały i wielkiego czynu katolickiego, kiedy Polska katolicka była „przedmurzem chrześcijaństwa”. W liście pasterskim poświęconym Akcji Katolickiej, nawiązując do obrazu „śpiącego rycerza”, stwierdził, iż: „Na czole tego rycerza jaśnieje hasło: Polonia semper Fidelis. Polska zawsze wierna. Naprawdę piękny, wspaniały to rycerz. Ale cóż, kiedy śpi! Około niego powstało nowe życie, wyłoniły się nowe zagadnienia, toczą się nowe walki z zastosowaniem nowej broni. Ale rycerz śpi i wszystko dzieje się bez niego”.

W wydanej w 1930 r. publikacji „Akcja Katolicka a akcja społeczna”, biskup Kubina napisał: „Czasy dzisiejsze narzuciły i wciąż narzucają na wszystkich polach życia tyle nowych zagadnień, domagających się gwałtownie rozwiązania, iż nie dziw, że społeczeństwo ludzkie wpadło w stan ogólnego zdenerwowania. Jest to nastrój niebezpieczny. W gorączkowym bowiem poszukiwaniu dróg i środków celem opanowania stosunków, bardzo łatwo można utracić właściwy pogląd na rzeczy i należytą orientację”. Przestrzegał przed tym, że zawsze łatwo można skierować wysiłki społeczeństwa ku pracy nad usunięciem zła, „gdy tymczasem zło tkwi w samych podstawach, nad leczeniem chorób społecznych z zewnątrz, kiedy należałoby uzdrowić samą duszę społeczną. A rozwijając w niewłaściwym kierunku gorączkową działalność, łatwo można ulec złudzeniu, że się coś robi, gdy tymczasem zgoła nic, albo mało się robi, a może nawet pomnaża się trudności i rozszerza istniejący chaos”.

Nam, członkom Akcji Katolickiej, biskup Kubina przypomina, że powinniśmy być również akcją społeczną, zorganizowanym, silnym, prężnym ruchem katolików, zaangażowanych w życie społeczne i kulturalne. Nie ma  chyba dziś spraw bardziej aktualnych niż zaangażowanie na rzecz konfrontującej się z neomarksizmem kultury katolickiej. W 71. rocznicę śmierci biskupa Teodora Kubiny, weźmy sobie do serca Jego społeczne przesłanie. Biskup Kubina uczył diecezjan, że: „Nie wolno człowiekowi łudzić siebie samego i innych”. W kwestii budowania ładu społecznego należy wziąć pod uwagę słowa biskupa powtarzającego, że: „Nie było na ziemi i nigdy nie będzie ustroju społecznego, który by usunął wszystkie boleści i smutki, wszystkie braki i niedomagania, który by zamknął wszystkie źródła zła i wszystkim zapewnił szczęście”. Ziemia nie jest i nigdy nie będzie rajem. „A ludzie na ziemi nigdy nie byli aniołami i nigdy nimi nie będą. Ciąży na nich i ciąży na ziemi grzech pierworodny i jego skutki”. Lekarstwem przywracającym równowagę takiemu stanowi rzeczy, w opinii biskupa Kubiny jest Miłość. To właśnie Miłość pierwszy biskup częstochowski uważa za najlepsze antidotum na odtrutkę z grzechu. Uważał, że wypływające z niej wartości należy zaangażować na płaszczyźnie kulturowej oraz społecznej. W kontekście miłości społecznej musimy ponownie odczytać dewizę życiową biskupa Teodora Kubiny zawartą w zawołaniu biskupim: „Misereor super turbam” („Żal mi ludu”) i pomóc innym podążać „Ad Christum Redemptorem hominis” („Ku Chrystusowi Odkupicielowi człowieka”).

Dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Polecamy najnowszy numer miesięcznika „Non Possumus. Imperatyw”.
Next post „Kto kocha, zawsze jest młody”.