W sobotę 11 czerwca – Rozpoczną się obchody beatyfikacyjne 10 elżbietańskich męczenniczek.

Read Time:4 Minute, 1 Second
Źródło zdjęcia: Vatican News

W najbliższą sobotę 11 czerwca we Wrocławiu odbędzie się beatyfikacja 10 sióstr Elżbietanek. Zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek siostry zostały bestialsko zamordowane przez żołnierzy Armii Czerwonej w 1945 roku. Każda z sióstr zginęła w innej części dzisiejszej Polski – na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku oraz w Republice Czeskiej. W większości siostry były Ślązaczkami. Ich praca polegała na opiece nad osobami w podeszłym wieku, chorymi i potrzebującymi. Wierne swojemu charyzmatowi i powołaniu zostały zamordowane przez sowieckich oprawców niosących Polsce „wyzwolenie”.

W opinii franciszkanina o. prof. Zdzisława Kijasa, relatora procesu beatyfikacyjnego elżbietanek, beatyfikacja sióstr ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety przekonuje nas, że wiara, którą się kierowały, dała im odwagę, „by w sytuacji pozornie beznadziejnej, wobec agresora, który wydawał się wszechpotężny, pozostać przy chorych i potrzebujących”. Powszechnie wiadomo było, że to, co robią czerwonoarmiści, po prostu jest straszne. Te informacje docierały do opinii publicznej. Takie newsy „mogły budzić lęk i chęć ucieczki, szukania schronienia w bezpiecznych miejscach. Siostry zostały z całą świadomością tego, co może je czekać. Poniosły śmierć w obronie czystości. Wynikało to z ich wiary. Broniąc czystości i ślubu czystości, który składały, wierząc, że powołał je do tego Bóg, pośrednio broniły swojej wiary. Odwaga przeciwstawienia się agresorowi wiązała się też z ich wiarą w życie wieczne. Bez tej wiary zapewne nie zdecydowałyby się na śmierć.

„W przypadku sióstr elżbietanek była też możliwość udowodnienia, że agresor uderzał w nie nie tylko dlatego, że były kobietami, ale w szczególny sposób z tego względu, że były osobami konsekrowanymi”, twierdzi o. Kijas. Zaznacza przy tym, że bywało i tak, że „czerwonoarmiści zostawiali w spokoju kobiety świeckie, a atakowali zakonnice, właśnie dlatego, że nosiły habit. Miało to też związek z ich formacją ideologiczną. Uczeni byli przecież ideologii komunistycznego ateizmu. Wpajano im, że ich zadaniem jest niesienie tej ideologii dalej. To, co robili, nie było zwykłą agresją żołnierza; było agresją żołnierza, który ma określone zadanie – niszczyć to, co jest od Boga”.

W rozmowie z Family News Service s. Samuela Werbińska, matka generalna zgromadzenia sióstr elżbietanek, zaznaczyła, że to właśnie, „w atmosferze ogólnego terroru i zastraszenia, nasze siostry przeszły Drogę Krzyżową, idąc za Chrystusem cierpiącym. Poniosły śmierć męczeńską i pokazały jak Boża miłość triumfuje pośród nienawiści”. „Elżbietanki, które oddały swoje życie za wiarę są potwierdzeniem i zachętą, że warto się starać wzrastać w dobru i przeżywać swoje tak, aby spotkać się z Bogiem w przyszłości” – podkreśla s. Samuela Werbińska.

11 czerwca beatyfikowane zostaną: S. M. Paschalis Jahn (1916-1945), która żyła 29 lat oraz jej dziewięć towarzyszek: S. M. Edelburgis Kubitzki (1905-1945), żyła 40 lat; S. M. Rosaria Schilling (1908-1945), żyła 37 lat; S. M. Adela Schramm (1885-1945), żyła 60 lat; S. M. Sabina Thienel (1909-1945), żyła 36 lat; S. M. Sapientia Heymann (1875-1945), żyła 70 lat; S. M. Melusja Rybka (1905-1945), żyła 40 lat; S.M. Adelheidis Topfer (1887-1945), żyła 58 lat; S. M. Felicytas Ellmerer (1889-1945), żyła 56 lat; S. M. Acutina Goldberg (1882-1945), żyła 63 lata.

S. M. Paschalis Jahn, lat 29, zamordowana 11 maja
w Sobotínie na terenie Czech.
Była najmłodszą spośród dziesięciu męczenniczek.

Siostra M. Paschalis Jahn była najmłodszą spośród dziesięciu męczenniczek. Urodziła się 7 kwietnia 1916 r. w Górnej Wsi, małej wiosce włączonej w 1921 r. w granice administracyjne Opola. Na chrzcie otrzymała imię Maria Magdalena. Była nieślubnym dzieckiem. Rodzice zawarli związek małżeński kilka lat po jej narodzeniu. Była to uboga rodzina, zmuszona do wyjazdów za pracą, wszyscy jednak darzyli się głęboką miłością i przywiązaniem.

Maria Magdalena wstąpiła do zgromadzenia elżbietanek w 1937 r. przyjmując imię Maria Paschalis. Skierowana została do szkoły pielęgniarskiej. Pierwsze śluby zakonne złożyła 19 października 1939 r. Pracowała m.in. w Kluczborku, w Głubczycach i w Nysie, gdzie posługiwała jako kucharka starszym i chorym siostrom.

W sierpniu 1944 r. s. Paschalis poprosiła o dopuszczenie do ślubów wieczystych i uzyskała na to zgodę swoich przełożonych. Ślubów jednak nie zdążyła złożyć.

22 marca 1945 r. w przeddzień zajęcia Nysy przez Armię Czerwoną przełożona Domu św. Elżbiety w Nysie podjęła decyzję o ewakuacji młodszych sióstr. S. Paschalis wraz z drugą siostrą, M. Fides, trafiły do miejscowości Sobotín już na terenie Czech. Przebywała tam liczna grupa uchodźców, w tym inne elżbietanki. Siostry zajęły się pomocą w pielęgnacji chorych i starszych.

Wojska radzieckie wkroczyły do Sobotína 7 maja 1945 r. w ostatnim dniu wojny a s. Paschalis napadnięta została przez jednego z czerwonoarmistów 11 maja, już po jej oficjalnym zakończeniu. Broniąc się przed gwałtem, uciekła do pomieszczenia gdzie były inne osoby i nie pozwalała się wyprowadzić. Żołnierz zagroził jej śmiercią. Uklękła wtedy i trzymając krzyżyk od różańca oświadczyła: „Noszę świętą suknię i nigdzie z tobą nie pójdę. Chrystus jest moim Oblubieńcem”. Wszystkich obecnych poprosiła o wybaczenie a Jezusa o siłę przy umieraniu. Została zabita strzałem prosto w serce. Mieszkańcy Sobotína nazwali ją Białą Różą z Czech.

Ks. Radosław Rychlik

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post „Rewolucja i kontrrewolucja” – lektura katolika na czerwcowe wieczory.
Next post Sobotnie zajęcia w Klubie Seniora.