W jakiej Europie się zestarzejemy?

Read Time:4 Minute, 23 Second

Zacznijmy od początku, od pewnego, jakże trafnego spostrzeżenia na temat Europy, którym podzielił się papież Franciszek. W swym przemówieniu, które wygłosił na forum Parlamentu Europejskiego powiedział: „Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie zmęczenia i starzenia się Europy – babci, już bezpłodnej i nie tętniącej życiem”.

Z pozoru, wypowiedź papieska może irytować. Jednak, jeżeli przyjrzymy się obecnej sytuacji demograficznej Europy, to możemy stwierdzić jasno, że: „kryzys w tej sferze jest faktem, od którego nie Europa nie ma już odwrotu”. Zwróćmy uwagę, że jeszcze sto lat temu, populacja ludności europejskiej stanowiła 15% populacji światowej. Niestety, do 2050 roku liczba ta zmniejszy się trzykrotnie.

Kiedy jednak zadamy sobie pytanie o to: Dlaczego Europa się starzeje?, to natychmiast znajdujemy narzucającą się nam odpowiedź: „Na Starym Kontynencie rodzi się zbyt mało dzieci”. Według oficjalnych prognoz, w roku 2060 , w żadnym z krajów unijnych, wskaźnik dzietności nie przekroczy 2,1. A przecież właśnie takiego wskaźnika potrzeba, by w danej społeczności powstrzymać proces starzenia. Niestety, jesteśmy świadkami tego, jak na naszych oczach, populacja Europejczyków, kurczy się w zatrważającym tempie.

Odwrotne tendencje obserwujemy natomiast w krajach afrykańskich i Bliskiego Wschodu. Państwa tego regionu, charakteryzuje wysoki współczynnik dzietności. Na tle tego regionu geograficznego, Europa przedstawia się jako cywilizacja, która w zatrważającym tempie wymiera. „Mimo trwałej potęgi politycznej i ekonomicznej, Europa zdaje się skazana na upadek i powolną agonię”, powiedział kiedyś J. Ratzinger. Różnice, pomiędzy cywilizacją zachodnią, a przebywającymi już na Stary Kontynent wyznawcami islamu, muszą i nas skłonić do udzielenia odpowiedzi na kluczowe dziś pytanie: „W jakiej Europie przyjdzie nam dożywać starości?”

Niniejsze pytanie stawiam w kontekście dokonującej się na terenie Europy konfrontacji cywilizacji zachodniej z cywilizacją islamu. W związku z tym, pozwolę sobie naszkicować współczesną panoramę Europy i ukazać jej rzeczywistość w kontekście demografii.

Obecnie muzułmanie stanowią około 6. procent populacji mieszkańców Europy. W niektórych miastach UE, odsetek wyznawców islamu dochodzi do 25 procent. Według danych szacunkowych, w takich europejskich metropoliach jak: Amsterdam, Rotterdam, Bruksela, czy Marsylia, populacja wyznawców Allaha, waha się w granicach 15 – 25 procent. W Birmingham i Paryżu, muzułmanie stanowią około 15 procent mieszkańców. Z identyczną sytuacją mamy do czynienia w: Londynie, Kopenhadze, Malmö, czy w Wiedniu.

Brytyjski dziennik konserwatywno-liberalny „The Telegraph”, zwracał uwagę na zachodzące w obrębie europejskiej kultury zmiany, które przejawiają się w wielu istotnych kwestiach. Otóż wspomniany „The Telegraph”, miał zaszokować swych czytelników informacjami, kiedy poinformował ich, że wśród siedmiu najczęściej nadawanych imion chłopcom w Brukseli, znajdują się: Mohamed, Adam, Rayan, Ayoub, Mehdi, Amine i Hamz.

„Odrodzenie islamu wiąże się nie tylko ze wzrostem materialnej pomyślności krajów islamskich, ale i z przekonaniem, że ta religia jest w stanie stworzyć istotny dla życia narodów duchowy fundament, podstawę, która wymknęła się starej Europie z rąk – pisał pewien europejski autorytet”. Szybki wzrost populacji wyznawców islamu, wraz z prognozowanym niskim współczynnikiem urodzeń mieszkańców Europy, rodzić może słuszne obawy o przyszłość cywilizacji zachodniej. Z jednej strony, obecność muzułmanów w państwach europejskich podnosi współczynnik dzietności krajów Starego Kontynentu. Z drugiej natomiast, widzimy wyraźnie, że kultura islamu nasycona jest w wysokim stopniu hermetycznością i odpornością na asymilację kulturową.

Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości, opartą na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności
i wolności, które znajdują pełne urzeczywistnienie w Chrystusie.

św. jan paweł ii

Feliks Koneczny, twórca tzw. „teorii zderzenia cywilizacji”, podkreślał wyraźnie, że: „każda cywilizacja dąży do ekspansji, gdziekolwiek spotkają się ze sobą dwie cywilizacje, muszą ze sobą walczyć”. Nie czarujmy się, dziś Europa zbiera żniwo swej multikulturowej polityki. Lansowanie tezy o współżyciu na jednym obszarze kulturowym społeczeństwa, które wyznaje odmienne wartości, etykę, obyczaje, czy religię, okazuje się w praktyce czystą iluzją.

Warto nadmienić jeszcze, że wspomniany Profesor Koneczny, przestrzegał przed konfrontacją dwóch odmiennych cywilizacji. Społeczeństwo, w którym egzystują odmienne aksjologie jest z góry, skazane na podsycanie wzajemnych antagonizmów, które w konsekwencji doprowadzą do konfrontacji i wyparcia jednej z cywilizacji. W konfrontacji kultur, zwycięża zawsze ta, która jest osadzona w bardziej prymitywnych wartościach i nacechowana wysokim poziomem ekspansywności.

„W jakiej Europie przyjdzie nam dożywać nam starości?”, kiedy widzimy jak oderwana od rzeczywistości część europejskich polityków, bezproblemowo aprobuje nawet na gruncie prawnym, zgoła odmienne aksjologie. Zadziwiające jest to, że jednocześnie ci sami politycy, nie pozwalają na zaistnienie na obszarze społeczno-kulturowym, wartościom chrześcijańskim.

Wspomniani dysydenci z góry, a przyjmują wartości chrześcijańskie za zbędne i nieważne. Widzimy równie wyraźnie, jak Europa nie tylko się starzeje, ale coraz bardziej egzystuje w oparach absurdalnej „politycznej poprawności”. Wyjałowiona z wszelkich form duchowości o znamionach chrześcijańskich, kształtuje się pod dyktando laicyzmu i sekularyzacji. Nawet zajadli przeciwnicy religii twierdzą, że to właśnie te dwa elementy, przemodelowały europejskie społeczeństwo, wysysając z niego wszelkie przejawy sił duchowych.

Nic dziwnego, że promowana w Europie ideologia multikulti stanowi dla przybywających na nasz kontynent muzułmanów przedsionek „dżannah” (raj). W 2006 roku, Muammaral-Kaddafi,w wywiadzie dla telewizji Al-Dżazira, twierdził wprost, że: „Istnieją znaki, że Allah udzieli wielkiego zwycięstwa islamowi w Europie. Bez mieczy, bez karabinów, bez podbojów. Niepotrzebni są nam terroryści, nie potrzebni samobójcy. Pięćdziesiąt milionów muzułmanów [w Europie] przekształci ją w muzułmański kontynent w ciągu kilku dziesięcioleci”.

Jeżeli przeanalizujemy, powyższą wypowiedź, z punktu widzenia europejskiej demografii, to jedno, co wydaje się być pewne, że dużo racji miał Feliks Koneczny twierdząc, że: „Nie ma większego absurdu, jak doktryna o upadaniu cywilizacji w skutek starości. Nigdy żadna cywilizacja nie musi zamierać ani umierać na uwiąd starczy, lecz w każdej chwili może się zatruć pomieszaniem cywilizacyjnym”.

Artur Dąbrowski

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Ojczyzna bierze udział w dziejach
Next post Mocna lektura na wakacje