Walka do końca

Read Time:2 Minute, 22 Second

We środę 3 sierpnia o sprawie wykonania eutanazji Archiego Battersbee poinformował „Nasz Dziennik”. Jak zauważa w artykule red. Jacek Sądej, w przypadku młodego chłopca mamy do czynienia z tym, że że człowiek oceniany jest przez pryzmat sprawności i samodzielności, a jego prawo do życia uzależnia się od stanu zdrowia.

Do sprawy na łamach gazety odniósł się dr Artur Dąbrowski, który w kontekście wyroku Sądu Apelacyjnego w Londynie, który na wniosek lekarzy, zdecydował się odłączyć od aparatury podtrzymującej życie postanowił, że Archiego Battersbee. Na nic apelacja rodziców dwunastolatka, w której dowiedziono, że na wielu etapach zawiodły po prostu procedury medyczne oraz, jak twierdzą eksperci z Oxfordu, zastosowanie niewłaściwych, niestandardoweych metod leczenia. W tej perspektywie, widać jak na dłoni, że chodzi o szybkie zakończenie sprawy i uszanowanie procedur. Dodajmy nieludzkich procedur, które po pierwsze odbierają prawo rodzicom do dysponowania własnymi dziećmi, stwierdził dr Dąbrowski.

Dodał przy tym, że w ten sposób pozbawia się dziecko oraz rodziny możliwości leczenia poza granicami kraju. Z całą pewnością, w Polsce Archie Battersbee znalazłby miejsce w klinice dla dzieci w śpiączce u pani Ewy Błaszczyk. Brytyjskie sądownictwo udowodniło już nie raz, że znajduje się na usługach cywilizacji śmierci. Sądy brytyjskie chcą po prostu uśmiercać swoich obywateli, czego dowodem jest chociażby odrzucanie naukowych dowodów w tej sprawie na etapie apelacji.

Dziwnym trafem pozwala się przenieść leczenie dzieci z rodzin muzułmańskich do innych krajów w Europie, a Brytyjczyków skazuje się na zagładę, na śmierć. To straszne, naganne, że rodzice muszą szukać wsparcia w instytucjach międzynarodowych, które są infiltrowane przez koncepcje neomarksistowskie, które spoglądają na człowieka z perspektywy jego użyteczności, stwierdza dr Artur Dąbrowski. W opinii prezesa Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej, w taki sposób, po raz kolejny okazuje się, że państwo rości sobie prawo do dysponowania rodziną. Po prostu nie liczy się z nią i wchodzi w  jej kompetencje, decydując o tym, czy człowiek powinien żyć, czy nie.

Urzędnicy – sędziowie oraz lekarze w UK grają w jednej drużynie, która bezpardonowo odbierając prawa przynależne rodzicom o decydowaniu o własnych dzieciach. Jak widać w tej drużynie podejście do życia nie ma większego znaczenia. Swoją drogą, zastanawiające jest to, czy te same procedury zastosowaliby lekarze i sędziowie wobec własnych dzieci, czy wnuków? Odpowiedź wydaje się aż nadto oczywista. Miejmy świadomość, że ostatnia deska ratunku, jaką jest dla rodziców trybunał w Strasburgu, odrzuca niejednokrotnie takie wnioski. Dlatego rodzice Archiego szukają wsparcia w ONZ w oparciu o Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych. Taki stan rzeczy pokazuje aberrację stanu prawnego w UK. Obywatel nie czuje się chroniony przez prawo, a wsparcia szukać musi poza granicami własnego kraju. Kolejny raz warto przypomnieć Brytyjczykom słowa JP II, że naród zabijający własne dzieci, jest narodem bez przyszłości.

Niestety, Europejski Trybunał Praw Człowieka zaakceptował wyrok śmierci wydany przez brytyjskie sądy na 12-letnie dziecko. Odebrano Archiemu Battersbee fundamentalne prawo do życia. To starcie wygrała tym razem kultura inspirująca się śmiercią.

Mateusz Janik

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %
Previous post Pamiętamy o Krzysztofie Kamilu Baczyńskim
Next post Przemienienie Pańskie i Tajemnica Taboru