Dyniowa rewolucja odduchowionych rodaków

Read Time:2 Minute, 17 Second

Od połowy XX w. obserwujemy wzmocnienie w transferowaniu w przestrzeń europejskiej kultury, zwyczajów, zachowań, symboli oraz obrazów podkreślających majestatyczność USA. „Nie bez kozery” mówi się o tym, że pięćdziesiąt gwiazdek umieszczonych na fladze USA symbolizuje na 50 amerykańskich stanów, a kraje ulegające amerykanizacji na polu kultury, stanowią gwiazdkę numer pięćdziesiąt jeden.

Wpływ amerykanizacji na rodzimą kulturę jest aż nadto widoczny. Od wielu lat w Polsce, imputuje się obce dla naszej tradycji i kultury normy oraz wartości. W ramach tzw. „transferu kulturowego”, obiektem kontestacji, stają się tradycjne normy oraz wartości, które od wielu stuleci kształtowały polską tożsamość.

Każdego roku wyrasta nam ten sam problem, polegający na zakłócaniu pięknej polskiej zadumy, refleksji nad tematem śmierci, przez biegające z dynią przebierane za „dziwne stwory”, dzieciaki. Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że są to przecież dzieci z naszych polskich, katolickich rodzin.

Wspomniane zjawisko amerykanizacji i komercjalizacji świąt, przyczyniło się do wyparcia ze świadomości wielu osób faktu, że Halloween jest w rzeczywistości pogańskim świętem. Na Polakach od wielu lat testuje się amerykańską wersję Halloween. Patrząc na obecne wydarzenia można odnieść wrażenie, że niezbyt dobrze zdajemy sobie sprawę ze zgubnych skutków tego przedsięwzięcia. Zwłaszcza w kwestii jego duchowych konsekwencji.

O duchowych zagrożeniach płynących z Halloween słyszy aż bardzo często. Równie często ośmiesza się tych, którzy prezentują odmienną niż heloowenowa narracja. Niestety kolejny raz okazuje się, że w tej materii, „polem walki” jest kultura, którą wzniesiono na chrześcijańskim fundamencie. Dlatego uważam się, że każdy powód by podważyć zasadność zachodniej kultury jest dobry. Halloween, z racji umiejscowienia go przed uroczystością Wszystkich Świętych, wprowadza dużo zamętu. Wśród powierzchownej zabawy, rola śmierci w „dyniowym wydaniu”, sprowadzona zostaje w zasadzie do „niewinnej” igraszki.

Nie tak dawno jeszcze, nasza chrześcijańska tożsamość i tradycja były atakowane przez radziecką propagandę. Ta jednak, w przeciwieństwie do amerykanizacji, sowietyzowała polską przestrzeń kultury i starała się uzależnić ją od siebie. Raz po raz, ostrzem sierpa, wycinano w naszym kraju wszystko to, co katolickie. Natomiast siłą pogardy, jak młotem, uderzano w polskich patriotów, mordowanych za wierność Bogu i Ojczyźnie, w licznych ubeckich więzieniach.

Dokładnie pamiętamy sowiecką nowomowę, która Boże Narodzenie, nakazywała nam określać Gwiazdką, a bożonarodzeniową choinkę, choinką noworoczną. Do celów propagandowych komuniści stworzyli również świecki odpowiednik świętego Mikołaja, którego określali po swojemu – Dziadkiem Mrozem.

Niestety, skutki sowieckiej walki z polską tradycją, odczuwane są do dziś. Daje się je dostrzec w mentalności wielu ochrzczonych osób. W licznych konwersacjach, raz po raz słyszymy, jak w obiegu publicznym nadal funkcjonuje sowiecka nomenklatura, która obojętnie, czy będzie to uroczystość Wszystkich Świętych, czy też wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, używa terminu: „Święto Zmarłych”.

Czy w kwestii prób adoptowania Halloween w Polsce, nie mamy przypadkiem do czynienia pierwszymi symptomami zachodniej nowomowy, która podobnie jak komunistyczne wymysły, zaowocuje we wnętrzu człowieka jeszcze większą duchową pustką, w którą jest obecnie uwikłany człowiek?

Artur Dąbrowski

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Tajemnicze spotkanie
Next post Pamiętamy o zmarłych członkach Akcji Katolickiej