Wielu polskich kibiców śledząc tegoroczne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej rozgrywane w Katarze nie tylko wspiera piłkarską reprezentację Polski, ale śledzi na bieżąco wydarzenia związane ze wsparciem środowiska piłkarskiego ideologii lgbt. Przypomnijmy, że sama ideologia lgbt oraz jej propagowanie podczas piłkarskich mistrzostw, jest całkowicie zakazane. Oczywiście w tej części świata nie tylko na katarskich stadionach. Przypomnijmy sobie, żena kilka miesięcy przed rozpoczęciem piłkarskiego turnieju w mediach podjęto zajadłą dyskusję na temat zasadności organizowania mundialu w kraju, w którym za promocję ideologii gejowskiej skazuje się człowieka na karę 7 lat więzienia. A przecież już od momentu wskazania organizatora mistrzostw w 2022 roku FIFA zapewniała, że: -„Mundial w Katarze będzie świętem jedności i różnorodności”. Dodatkowo Międzynarodowa Federacja Piłki Nożne nie omieszkała również w bieżącym roku przy okazji okazji Miesiąca Dumy Gejowskiej zainwestować w promocję tęczowej ideologii poprzez „wywieszenie” tęczowych flag w swoich siedzibach.

Większość z nas dokładnie kojarzy nagłówki z gazet i portali społecznościowych, z których wylewała się fala krytyki na federację piłkarską za to, że w ogóle dopuściła możliwość organizowania zawodów piłkarskich w kraju, w którym za homoseksualizm karze się człowieka. Sam prezes FIFA – Gianni Infantino informował kibiców o konsekwencjach prawnych, jakie czekają na ich za promowanie lgbt w Katarze. Sami organizatorzy zawodów piłkarskich przestrzegli również kibiców przed publicznym promowaniem homoseksualizmu. Rzecznik Mistrzostw Świata na rok przed rozpoczęciem zawodów oświadczył publicznie, że ten, kto będzie nosił flagę lgbt na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Katarze, podlega karze od 7 do 11 lat więzienia. Dodał przy tym stanowczo, że: „Jesteśmy w kraju islamskim, nasza religia, wierzenia i kultura muszą być szanowane”.

Bez echa, bez protestów pozostała w przestrzeni publicznej wypowiedź przewodniczącego komitetu organizacyjnego mundialu Nassera Al-Khatera, który w ubiegłym roku w wydanym oświadczeniu publicznie ostrzegał przybywających do Kataru kibiców przed publicznym afiszowaniem się ze swoim homoseksualizmem oraz udzielaniem jakichkolwiek form wsparcia wspomnianej mniejszości seksualnej. „Homoseksualizm jest niedozwolony, bezpieczeństwo każdego kibica jest dla nas najważniejsze, ale publiczne okazywanie uczuć nie jest mile widziane, gdyż nie jest to część naszej kultury i dotyczy to wszystkich” – oznajmił Nasser Al-Khater. Dodał przy tym, że: „Katar i kraje sąsiednie są znacznie bardziej konserwatywne i prosimy fanów o szacunek. Jesteśmy pewni, że tak, jak my szanujemy inne kultury, mamy nadzieję, że nasza też będzie”.

Postulaty Nassera Al-Khatera poparł prezes FIFA, Gianni Infantino, który promującym ideologię lgbt na stadionach kibicom zaleał, aby podczas zawodów odnosili się z szacunkiem w stosunku do lokalnej kultury. Dlatego zalecił powstrzymanie się od używania tęczowych flag na czas rywalizacji piłkarskiej w Katarze. Nad faktem zwycięstwa katarskich pieniędzy nad ideologią lgbt na rodzimym gruncie ubolewała „Gazeta Wyborcza”. Żal i lament z tytułu tego, że piłkarskie zawody w Katarze nie będą świętowaniem jedności i różnorodności, chociaż tak zapewnia FIFA, udzielił się wszystkim redaktorom z Czerskiej. Szczególnie opłakiwano fakt zatrzymania na miesiąc przed mundialem w Katarze Petera Tatchella – aktywisty lgbt. Mimo wszystko redakcja promująca apostazję, czy akcje związane z wypisywaniem dzieci i młodzieży z lekcji religii, nie wpadła na pomysł złożenia doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa do stosownych instytucji europejskich, czy międzynarodowych, w kwestii łamania praw człowieka w Katarze. Przypadek? Nie sądzę, ponieważ nawet argumentacja o karaniu więzieniem od 7 do 11 lat za korzystanie z flag i symboli lgbt, pozostała w redakcji „GW” bez echa. Chciałoby się dopowiedzieć, że całe szczęście w tym, iż mistrzostwa piłkarskie organizuje muzułmański Katar, a nie na przykład katolicki Watykan.

„Nie pozwólcie, by futbol był wciągany w każdą ideologiczną lub polityczną bitwę, jaka istnieje” – czytamy w stanowisku szefostwa FIFA. Jednak piłkarze reprezentacji Niemiec przed swym debiutem piłkarskim na mistrzostwach w Katarze w meczu przeciwko Japonii, dali wyraźnie do zrozumienia, że nie aprobują decyzji FIFA dotyczącej zakazu promowania ideologii na terytorium Kataru. Niemieccy futboliści podczas pozowania do wspólnej fotografii przed przegranym meczem z Japonią, na znak protestu i stosowania cenzury w stosunku do środowisk lgbt zasłonili usta. Jak informuje serwis TVP Sport, sam kapitan niemieckiej ekipy Manuel Neuer zamierzał zakładać w trakcie mistrzostw tęczową opaskę z napisem „One Love” („Jedna miłość”). Jednak pod naciskiem katarskich gospodarzy turnieju światowa federacja piłkarska FIFA zagroziła karami wobec tych drużyn, które zdecydują się demonstracyjnie wspierać środowiska lgbt.

Sprawę gestu niemieckich piłkarzy w programie „Kropka nad i” w TVN24 skomentowała dziennikarka Monika Olejnik twierdząc, że „Niemicy wygrali poza boiskiem”. Po pochwaleniu niemieckiej reprezentacji dziennikarka w ramach „solidarności” zasłoniła sobie usta dłonią. Identyczny gest zaprezentowali starannie dobrani goście do jej programu – poseł Krzysztof Śmiszek oraz posłanka Barbara Nowacka.

Na mistrzostwach świata w Katarze są też widoczne inne fakty. Może mniej błyskotliwe, mniej podejmowane przez media, jak chociażby postawa którą reprezentuje trener reprezentacji Brazylii Adenor Leonardo Bacchi, który podczas treningów Canarinhos modli testując zawodników, wytaczając taktykę modli się na różańcu. Poza trenowaniem reprezentacji Brazylii Bacchi jest przede wszystkim człowiekiem głębokiej wiary, też praktykującym katolikiem oraz mężem i ojcem dwójki dzieci.

Artur Dąbrowski

Happy

0 0 %

Sad

0 0 %

Excited

0 0 %

Sleepy

0 0 %

Angry

0 0 %

Surprise

0 0 %