„Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”

Read Time:2 Minute, 21 Second

Węgierski intelektualista, syn ewangelickiego pastora, Béla Hamvas, był człowiekiem niezwykłym, który doświadczył dwóch światowych wojen i realiów komunistycznej dyktatury. Przed sfałszowanymi przez komunistów w 1947 r. wyborami na Węgrzech, Hamvas włącza się w proces kształtowania ładu demokratycznego w tym kraju

Niestety, twórczość Hamvasa zostaje napiętnowana przez marksistowskiego ideologa György Lukácsa. Warto przypomnieć w tym miejscu, że Lukács, dotychczas pozostaje czołową twarzą, przedstawicieli tzw.: „nowej lewicy”. To w głównej mierze on przyczynił się do przymusowego wysiedlenia Hamvasa z Budapesztu i zakazu publikacjo jego dzieł. Wychodzący z założenia: „Kto nie jest z nami, jest przeciw nam, bez względu na swoje intencje”, Lukács, postanowił na resztę życia uciszyć Bélę Hamvasa.

Z przysłowiową „łzą w oku”, czyta się biografię Hamvasa, który jako „element reakcyjny”, zostaje zesłany do budowy zapory wodnej na rzece Cisie. Znawcy twórczości Hamvasa twierdzą, że w dobie wszechobecnej propagandy komunistycznej i stosowania w praktyce „poprawności politycznej”, otrzymał kilkadziesiąt upomnień i nagan za czytanie nieodpowiedniej literatury.

W 1945 r., w Berény nad Balatonem, Hamvas tworzy fantastyczne dzieło: „Filozofia wina”. Autor już we wstępie stwierdza, że: „W epoce targanej kryzysami i zwątpieniami odczułem nagły przypływ współczucia dla cierpiących i zdecydowałem się w taki właśnie sposób wesprzeć ich na duchu”.

Co ciekawe, w „Filozofii wina”, w dobie ogarniającej wszystko komunistycznej cenury, dziś powiedzielibyśmy „poprawności politycznej”, odnajdujemy odwagę autora, który nie tylko obnaża jej absurdy, ale nade wszystko, wyprowadza tych „niezbyt mądrych ludzi w pole”.

Hamvas, zdając sobie sprawę ze swojego przedsięwzięcia, w „Filozofii wina” napisze: „Wszak ani razu nie będę mógł użyć słowa BÓG. Muszę go nazywać rozmaitymi innymi imionami, takimi jak na przykład pocałunek albo odrzucenie”. Jednak najważniejszym dla Hamvasa terminem jest Wino. Dlatego jego publikacja, jak sam stwierdza, „nosi tytuł „Filozofia wina”, a motto w niej zawarte brzmi: „Ostatecznie pozostaną dwie istoty – Bóg i wino”.

Niestety, stwierdza Hamvas: „Okoliczności zmuszają mnie do uprawiana gry pozorów. Jak powszechnie wiadomo, ateiści są ludźmi, którzy gwałtownie reagują na teksty o Bogu poświęcone i o Bogu mówiące”. Obecnie można dopowiedzieć jeszcze, że przytoczone słowa, pomimo upływu czasu, nie straciły nic na swojej aktualności.

Co do Lukácsa, to trafnie uprawianą przez niego demagogię opisał Roger Scruton w następujących słowach: „Każdy współczesny myśliciel, który nie zgadza się z jakąś krytyczną zasadą marksizmu, jest denuncjowany jako „burżuj”. Podczas gdy każdy prawdziwie marksistowski pisarz jest sławiony jako jest „proletariacki”.

Czy obecnie czasy nie posiadają pewnej analogii do tego okresu, w którym żył i tworzył Hamvas? Czy obecnie nastał już ten moment, kiedy to w przestrzeni publicznej, ani razu, ze względu na „poprawność polityczną”, nie będzie można używać słowa BÓG? Czy to już ten czas, by jak węgierski myśliciel, zacząć określać Boga „rozmaitymi innymi imionami, by pozostać wiernym swojemu sumieniu?”

Najwyraźniej nadszedł czas, by ponownie wziąć do ręki „Filozofię wina” autorstwa Hamvasa i zgłębiając jej treść, trochę się poduczyć i przede wszystkim, nieźle ubawić w dobie ogarniającej nas „poprawności politycznej“.

Artur Dąbrowski

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”
Next post Bądź jak św. Benedykt. Módl się i kształtuj kulturę