“Venimus, vidimus, Deus vicit”

Read Time:2 Minute, 40 Second

Wiktoria wiedeńska z 12 września 1683 r., należy do wyjątkowych kart historii polskiego oręża. Zwycięstwo pod Wiedniem było pierwszym i największym zwycięstwem zjednoczonych sił chrześcijańskich nad Imperium Osmańskim. Mówi się o tym, że do tego momentu nikomu nie udało się rozbić armii sułtana Mehmeda IV, której siłę szacowano na 55–60 tysięcy żołnierzy. 12 września Jan III Sobieski doszczętnie rozgromił armię otomańską, której wezyr Kara Mustafa uciekł w panice, a żołnierze na polu walki pozostawili zwycięzcom nie tylko obóz, ale przede wszystkim sprzęt wojskowy.

12 września 1683 o czwartej rano król Jan III Sobieski uczestniczył w Eucharystii celebrowanej przez papieskiego legata Marka z Aviano. Sama bitwa rozpoczęła się rankiem 12 września. Rozstrzygające natarcie miało miejsce w późnych godzinach popołudniowych. O godzinie 18 miał miejsce generalny szturm polskiej husarii. Osmanowie nie byli w stanie odeprzeć ataku i bitwa po dwunastu godzinach walki zakończyła się zwycięstwem Polaków.

Nocą, przed namiotem wezyra Mustafy, król Jan napisał dwa listy. Pierwszy z nich skierował do papieża Inocentego XI, w którym zawarł znane słowa: Venimus, vidimus et Deus vicit (Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył). tymi słowami król Jan III oznajmił papieżowi o zwycięstwo pod Wiedniem. W ten sposób król Polski Jan III Sobieski stosując trawestację słów Gajusza Juliusza Cezara: Veni, vidi, vici. – (Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem), wskazał jednoznacznie na to, kto w rzeczywistości stał za wiedeńskim triumfem i pomógł ocalić cywilizację łacińską. Drugi list zaadresował do swej małżonki, Marysieńki, oznajmiając w nim już na wstępie: Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały.

Król Jan Sobieski dokładnie zdawał sobie sprawę z tego, że kluczowy cel islamskiego „dżihadu” zmierzał przede wszystkim do tego, by zdobyć Rzym i położyć kres sercu naszej cywilizacji. Przypomnijmy sobie, że wielki wezyr Imperium Osmańskiego – Kara Mustafa – obwieścił światu, że po zdobyciu Wiednia szybko dotrze do Rzymu, gdzie nie tylko wyrzuci wszystkie krzyże z Bazyliki św. Piotra, ale zamieni ją w stajnię dla własnych koni.

Jednak los okazał się przewrotny dla Mustafy. 12 września 1683 r. wezyr Imperium Osmańskiego, nie tylko poniósł sromotną klęskę pod Wiedniem, ale sam w popłochu uciekł z pola bitwy. Jeszcze większym paradoksem okazało się to, że Kara Mustafę sułtan Mehmed IV uznał głównym winowajcą klęski Imperium Osmańskiego pod Wiedniem i wydał na niego wyrok śmierci, który wykonano 25grudnia 1683 r. w Belgradzie.

Znane powszechnie królewskie poczucie humoru zdawało się podpowiadać królowi Janowi III Sobieskiemu, że co do kwestii przerobienia Bazyliki św. Piotra w stajnię dla koni Mustafy, niestety nic nie będzie. Z całą stanowczością król podkreślał jednak, że z całą pewnością “łatwo będzie w Polsce o tureckie konie”, po bitwie pod Wiedniem. Jan III Sobieski w bitwie pod Wiedniem pokazał ogromne zdolności dowódcze. Umiejętnie wykorzystał artylerię, która zadała przeciwnikowi znaczne straty, a dopiero później, po wyprowadzeniu go na równinę, rzucił do walki kawalerię. Rzeczpospolita uchroniła Wiedeń przed niechybnym zdobyciem przez Osmanów, a także zahamowała tureckie podboje w Europie na kolejne lata. Odsiecz wiedeńska jest zarazem jednym z najważniejszych zwycięstw polskiego oręża. Warto pamiętać o tym, że wiktorię wiedeńską król Jan III Sobieski wymodlił na Jasnej Górze. To właśnie tutaj zarówno przed, jak i po zwycięskiej wiktorii wiedeńskiej, król modli się ofiarowując Królowej Polski zdobyte pod Wiedniem trofea.

Artur Dąbrowski

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %
Previous post Liderka drogi synodalnej w Niemczech domaga się dostępu do aborcji
Next post Druga rocznica beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego