Dyskryminacja za modlitwę

Read Time:4 Minute, 47 Second

Livia Tossici-Bolt modląca się przed placówką aborcyjną zeznała, że ​​policja kazała jej wyjść, ponieważ jej ciche modlitwy mogą zostać uwzględnione jako „zastraszanie i molestowanie”. Za pośrednictwem prawników z ADF International kobieta złożyła skargę przeciwko policji w Bournemouth za naruszenie jej swobód religijnych i wolności słowa, o czym informuje lifenews.com.

„Każdy ma swobodę cichej modlitwy w miejscu publicznym. Nigdy nie marzyłabym o zrobieniu czegoś, 
co powoduje zastraszanie i nękanie” – stwierdziła w oświadczeniu. „Mimo to funkcjonariusze patrolu modlitewnego próbowali nas zastraszyć, abyśmy nie korzystali z wolności myśli i wypowiedzi – w formie modlitwy – która od pokoleń jest podstawową częścią naszego społeczeństwa” – dodała.

Ksiądz prof. dr hab. Andrzej Pryba MSF, prodziekan ds. rozwoju i współpracy międzynarodowej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, przywołuje art. 9 Konwencji o Ochronie 
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Rzym, 1950.11.04) dotyczący wolności myśli, sumienia 
i wyznania, który w punkcie 1 stwierdza jednoznacznie: „Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne”.

– Każdy człowiek ma więc prawo uzewnętrzniać, również publicznie, swoje przekonania i wyznanie. Do tego zakresu zachowań należy zaliczyć modlitwę. Działania zabraniające ludziom swobodnego wyznawania swoich przekonań należy jednoznacznie zaliczyć do dyskryminujących – uzasadnia nasz rozmówca.

Z kolei dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej, przypomina, że w Wielkiej Brytanii mamy obecnie do czynienia nie tylko z zacieśnieniem współpracy pomiędzy przedstawicielami lobby proaborcyjnego a reprezentantami parlamentu. – Te dwa środowiska zainfekowane marksizmem kulturowym jako klasyczni uczniowie myśli Karola Marksa 
i Fryderyka Engelsa bardzo szybko rozpętali walkę z religią. Wspomniane gremium bardzo szybko za głównego wroga uznało środowiska obrońców życia i prowadzone przez nie spotkania modlitewne. W Wielkiej Brytanii odmawianie Różańca stanowi przestępstwo. Przekonała się o tym Livia Tossici-Bolt, którą wraz z koleżanką zatrzymano przed kliniką aborcyjną za odmawianie modlitwy różańcowej – wskazuje w rozmowie z nami dr Artur Dąbrowski.

Tossici-Bolt wyjaśniała wcześniej, że ​​wraz z przyjaciółką modliły się w milczeniu na ulicy w pobliżu placówki aborcyjnej w Bournemouth w Anglii, kiedy podeszło dwóch funkcjonariuszy ds. bezpieczeństwa społecznego. Wyjaśniła, że ​​stoją poza strefą buforową, czyli terenem wokół placówki aborcyjnej, gdzie miasto ogranicza wolność słowa.

Obrończyni życia stwierdziła, że ​​funkcjonariusze oskarżyli je o „zastraszanie i nękanie” i kazali opuścić teren mimo ich pokojowego zachowania i przestrzegania prawa.

Kobieta wystąpiła do sądu, aby walczyć z lokalną strefą buforową, wprowadzoną za pomocą Nakazu Ochrony Przestrzeni Publicznej, który kryminalizuje oferty pomocy i modlitwę poza kliniką aborcyjną. Zaskarżyła tę decyzję, argumentując, że ogranicza ona zgodną z prawem działalność w prywatnych mieszkaniach.

Jednak Wysoki Trybunał oddalił jej sprawę. – W swoim pisemnym orzeczeniu z piątku lord sędzia Warby i sędzia Thornton stwierdzili, że wydając postanowienie, rada „postępowała zgodnie z procedurami demokratycznymi i konsultacyjnymi” – podkreśla lifenews.com.

„W zakresie, w jakim zarządzenie ingeruje w prawa człowieka pierwszej skarżącej oraz osób niebędących stronami, na które powołała się na poparcie swojego roszczenia, ingerencja jest uzasadniona uprawnionym celem, jakim jest ochrona praw kobiet leczących się w klinice, ich współpracowników i personelu” – stwierdzili sędziowie.

Niestety, proces Livii Tossici-Bolt zakończył się dla niej niekorzystnym werdyktem. – Kobieta wyposażona nie w białą czy palną broń, ale w różaniec, została oskarżona o „nękanie” i ingerencję w „prawa” kobiet chcących dokonać aborcji. Dla Livii Tossici-Bolt Różaniec Święty jest nie tylko korzystaniem z praw wolności człowieka, ale przede wszystkim wyrazem, formą wstawiania się u Boga za obywatelami UK, których życie jest zagrożone – tłumaczy prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej.

Przypomina również, że wolność człowieka, w tym wolność do zgromadzeń publicznych i wolność do publicznej modlitwy, podlega ochronie prawnej. – Te wszystkie aspekty zostały naruszone w stosunku do modlącej się kobiety. Gdzie są feministki? Gdzie są lewicowi działacze, którzy domagają się zrównania praw kobiet z prawami mężczyzn? Nie ma ich. Oni po prostu milczą. Nie dbają o kobiety, które wyłamują się z dyktatu rewolucji kulturowej, która pod pozorem wolności zniewala kobiety, zmuszając je do negacji macierzyństwa – podnosi nasz rozmówca.

I dodaje, że przeciwnicy ludzkiego życia wiedzą dokładnie, że z modlitwy różańcowej płynie moc i wsparcie Maryi. – Dlatego będąc narzędziami w rękach twórców „cywilizacji śmierci”, starają się jej zakazywać – akcentuje. Przypomina też, że Papież Pius XI w encyklice „Ingravescentibus malis” zwracał uwagę na to, iż Różaniec posiada niezwykłą moc w walce przeciwko tym wszystkim, którzy nienawidząc Boga, walczą otwarcie z ludzkim życiem na każdym etapie jego egzystencji.

Doktor Artur Dąbrowski nie ma też wątpliwości, że brytyjski wymiar sprawiedliwości nie chroni prawa do życia nienarodzonych dzieci. Zwraca uwagę, że ustawodawstwo na Wyspach w dalszym ciągu dryfuje w kierunku zabezpieczenia „praw” kobiet pragnących dokonać aborcji, wykorzystując w tym celu instytucje egzekwujące porządek do zaprowadzania „praworządności”. – Jeżeli Różaniec w dłoniach kobiety stanowi przestępstwo, to znaczy, że żyjemy w orwellowskiej rzeczywistości, w której samo pomyślenie o modlitewnym wsparciu dla nienarodzonych podpada pod paragraf myślozbrodni – stwierdza nasz rozmówca.

Grupa prawna pro-life Christian Concern zapowiedziała, że ​​złoży apelację od wyroku. – Środki wprowadzone przez [Radę BCP] są niepokojące, ponieważ uniemożliwiają kobietom dostęp do alternatyw dla aborcji. Pokojowe świadectwa w pobliżu ośrodków aborcyjnych są pomocne dla wielu kobiet w ciąży kryzysowej, oferując prawdziwy wybór poprzez zapewnienie wsparcia – powiedziała Andrea Williams, dyrektor naczelna Christian Legal Centre.

– Całe szczęście, że zapowiedziano apelację w tej sprawie. Dyrektor organizacji Christian Legal Centre Andrea Williams za niepokojący w tej materii uznała fakt, że w ramach stosowanych obecnie środków prewencyjnych kobiety chcące dokonać aborcji mają utrudniony dostęp do podjęcia alternatywnej decyzji. Dlatego angielskim katolikom pozostało jedynie modlitewne wsparcie różańcowe dla kobiet usiłujących zabić własne dziecko – akcentuje dr Artur Dąbrowski.

Wyjaśnia, że konfrontacja z prawdą wsparta modlitwą różańcową powinna zawsze zmierzać w kierunku promocji życia. – Nikt nie może łamać stanowionych praw umożliwiających spotykanie się na modlitwie. 
Prawo do zgromadzeń publicznych, w tym zgromadzeń modlitewnych, stanowi fundamentalne prawo do funkcjonowania społeczeństwa – puentuje.

Źródło: naszdziennik.pl

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Powstrzymać desakralizację
Next post Erę heroicznego katolicyzmu uważam za otwartą