“Pogarda dla życia” – prezes DIAK w wywiadzie dla “Naszego Dziennika”
Jak informuje Deutsche Welle, w Niemczech zwiększyła się liczba Polek dokonujących aborcji w tym kraju. W graniczącej z Polską Saksonii w 2022 roku wykonano ich ponad 10 proc. więcej niż rok wcześniej. A to wszystko za przyczyną zgłaszających się do niemieckich gabinetów Polek. Jak widać dyskusja na temat wzrostu aborcji u naszych sąsiadów za Odrą na nowo odżyła. Wywołał ją drastyczny wzrost liczby abortowanych dzieci. Z danych jednoznacznie wynika, że najliczniejszą grupę w tej materii w roku 2022 stanowiły kobiety w przedziale wiekowym 18 – 34 lata, bo aż 70 procent. Jeżeli wierzyć oficjalnym niemieckim statystykom, to w ubiegłym roku aż 104 tys. kobiet dokonało aborcji w RFN. W ten sposób liczba aborcji osiągnęła najwyższy od 10 lat poziom.
Do tematu na łamach dzisiejszego wydania “Naszego Dziennika” (19.04.2023) odniósł się dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej. W rozmowie z red. Jackiem Sądejem, dr Dąbrowski zaznaczył, że taki stan rzeczy nie może nas dziwić, ponieważ rząd Niemiec podjął działania dążące do pełnej dekryminalizacji aborcji w ramach tzw. prawa człowieka do „samostanowienia reprodukcyjnego”. Ponadto jak można dostrzec stan pogardy co do kwestii życia, jest w Niemczech systematycznie wsączany za pomocą systemu edukacyjnego, prawnego oraz poprzez promowanie organizacji pozarządowych, które promują za pieniądze podatników ideologię dyskryminującą życie poczęte.
W opinii Artura Dąbrowskiego sami Niemcy zdają się poszukiwać odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego liczba aborcji w ich kraju stale wzrasta. Tegoroczna diagnoza, postawiona przez niemiecką organizację Pro Familia, wyjaśnia nam, że przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w brakach socjalnego i ekonomicznego bezpieczeństwa kobiet, konsekwencjach trwającej na Ukrainie wojny oraz zmianach klimatycznych. Oczywiście niniejsza narracja wywołać może jedynie litosny uśmiech na twarzy.
Dziennik „Saechsische Zeitung”, jak zaznacza dr Dąbrowski, próbuje przekonać swoich odbiorców, że najwyższy wzrost współczynnika co do kwestii dokonywanych aborcji ma miejsce we wschodnich landach Niemiec, czyli tych zdominowanych jeszcze poprzez mentalność homosovieticus. W opinii Centralnego Instytutu Kas Chorych, prym w tej materii wiedzie granicząca z Polską Saksonia, a statystyki w tej materii mają zawyżać dokonujące aborcji w szpitalach i gabinetach po zachodniej stronie Odry i Nysy Polki.
Wobec takiego stanu rzeczy, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, Niemcy uznając aborcję za fundamentalne prawo człowieka, nie omieszkali stwierdzić, że tzw. turystyka aborcyjna z Polski jest wynikiem wprowadzonej w kraju nad Wisłą dyskryminującej kobiety ustawy antyaborcyjnej. Jak widać winni są Polacy. Nie dość, że mają źle funkcjonujące prawo dotyczące aborcji, to biedne Polki zarabiając w złotówkach, zmuszone są do uprawiania „turystyki aborcyjnej” i wyjazdów do Niemiec, gdzie za przeprowadzoną aborcję płacą w euro. Taka teza brzmi niewiarygodnie.
Mamy tutaj do czynienia nie tylko z podważaniem obowiązującego w Polsce prawa ze strony Niemiec, ale również jawną pochwałą postaw, które przyczyniają się do postaw negujących życie na jego etapie prenatalnym. W tej perspektywie w niemieckich mediach o zabarwieniu lewicowo-liberalnym reprezentacja Aborcyjnego Dream Teamu oraz posłanki Lewicy, które „pomagają” kobietom w dokonywaniu aborcji, urastają do rango bohaterek, a Niemcy stają się Ziemią Obiecaną.
Prawda jest taka, że osoby te nie tylko łamią prawo, ale zapominają również o tym, lub nie chcą pamiętać, że fundamentalnym prawem człowieka jest prawo do życia. Nie dajmy się zastraszyć propagandzie niemieckiej, która niż demograficzny rekompensuje sobie imigrantami z Afryki.
Krzysztof
Average Rating