Troska o Polskę – komentarz prezesa DIAK na temat wyborów
Dziś w “Naszym Dzienniku” w artykule “Troska o Polskę”, red. Rafał Stefaniuk zwraca uwagę na nową kadencję parlamentu, która wymagać będzie od konserwatywnych polityków szczególnego zadbania o świat wartości. Wydarzenia wyborcze komentują: dr Krzysztof Kawęcki, politolog, dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej oraz Jan Mosiński, poseł na Sejm RP.
Jak zwykle życzymy owocnej lektury.
Krzysztof
“Już tylko godziny dzielą nas od poznania oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych 2023. Prawo i Sprawiedliwość, jako zwycięzca, otrzyma szansę skonstruowania rządu przyszłej kadencji. Niemniej jednak będzie to duże wyzwanie. – Liderzy PiS zapowiadają rozmowy z partiami opozycyjnymi, wskazując na PSL. Ono zaś, jak i Konfederacja, odrzucają możliwość sojuszu ze Zjednoczoną Prawicą. Polska staje dzisiaj w obliczu próby – mówi „Naszemu Dziennikowi” dr Krzysztof Kawęcki, politolog.
I chociaż może dojść do powołania opozycyjnego wobec PiS rządu, to jednak nie powinno skończyć to okresu tzw. dobrej zmiany. – Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło liczyć na mniej więcej 200 mandatów, a to sprawia, że będzie bardzo silną opozycją. To może być czas, który należy poświęcić na konsolidację środowiska narodowego i prawicowego. A także nagłaśnianie działań rządu – zapewne Donalda Tuska – które uderzałyby w fundamenty polskiej tradycji i kultury – podkreśla dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej.
Jest to o tyle istotne, że nowy parlament zapełnił się zwolennikami rewolucji kulturowej. Obiecują oni legalizację tzw. związków partnerskich, aborcji czy finansowanie zapłodnienia in vitro z budżetu państwa. – PiS straciło bardzo dobrą okazję do tego, aby przyjąć rozwiązania chroniące chrześcijan czy rodzinę – ale te projekty, jako obywatelskie, dalej są w Sejmie. I może udałoby się je przyjąć przy wsparciu PSL – akcentuje dr Artur Dąbrowski. Jak dodaje, konieczne jest teraz wywieranie presji na ludowców, aby nie zaakceptowali układu personalnego rządu, w którym sprawy edukacji, kultury i rodziny wpadłyby w ręce mentalnych marksistów. – Nie zrezygnujemy z zadania, jakim jest troska o Polskę. Bez względu na to, jaka rola nam przypadnie w przyszłym parlamencie, będziemy zgłaszać projekty, które wzmocnią lub ochronią to, co święte. W każdej konfiguracji musimy być racjonalną i propolską częścią parlamentu – zwraca uwagę w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Jan Mosiński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Najpóźniej 14 listopada odbędzie się pierwsze posiedzenie parlamentu kadencji 2023-2027. Prezydent powołuje premiera i zwyczajowo jest to osoba wskazana przez partię, która wygrała wybory – jest nią Prawo i Sprawiedliwość. Premier proponuje prezydentowi skład rządu. Na powołanie premiera i Rady Ministrów prezydent ma dwa tygodnie. Termin ten jest liczony od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów. Głowa państwa odbiera przysięgę od nowego rządu. Następnie premier ma 14 dni na przedstawienie Sejmowi programu działań swojego rządu (tzw. exposé) oraz na zwrócenie się z wnioskiem do posłów o wyrażenie mu wotum zaufania. Konieczna jest do tego bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Gdyby premier nie uzyskał wymaganej większości, wówczas to Sejm wybiera nowego premiera oraz jego ministrów spośród kandydatów zgłoszonych przez posłów. Prezydent powołuje tak wybraną Radę Ministrów, a następnie odbiera od niej przysięgę.
Źródło: nasz dziennik.pl