
Wszyscy święci z Tobą Panem

W dniu dzisiejszym oddajemy część wszystkim domownikom nieba wyniesionych na ołtarze. To właśnie święci są dla nas jak witraże, przez które blask światła i świętości Boga ukazuje się naszym oczom. Dlatego najwspanialsze w naszym życiu jest to, że możemy uświadomić sobie, że trzykroć święty jest jedynie Pan Bóg, a my, dzięki Niemu możemy podążać do świętości. I chociaż „obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”, musimy spieszyć się by zostać świętymi, bo jedynie święci są w stanie zmieniać świat i przywracać sens ludzkości.
Kolejny raz w uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny przybywamy na groby osób nam najbliższych. Tutaj nasze myśli i modlitwy biegną w kierunku cmentarza, miejsca kojarzonego się ze śmiercią i kresem ludzkiego życia. Jednak my żyjemy jednak nadzieją, która jest mocniejsza niż śmierć. Mimo wszystko dzisiejszy dzień przekonuje nas o tym, że: „całym naszym istnieniem jesteśmy wplątani w tą walkę – walkę życia ze śmiercią” (J.Tischner). W tym zmaganiu się życia ze śmiercią, napotykamy grób, który stara się przemówić do nas, że zbyt wielu rzeczy z tego świata, na drugą stronę ze sobą nie zabierzemy.
Wspomniane uwikłanie się człowieka w walkę ze śmiercią zmierza przeważnie w dwóch kierunkach -rozpaczy lub nadziei. To jednak od nas zależy, jaki nadamy swym myślom i przeżyciom kierunek. Niestety śmierć pozostaje nadal dla nas „największym, jakie znamy, doświadczeniem samotności”. Jednak z biegiem czasu pustka, dzięki obecności życzliwych ludzi, może przerodzić się w ufność, utwierdzaną przekonaniem, że kiedyś także i my poprzez śmierć, przejdziemy do życia, w którym na nowo pochwycimy ręce tych, którzy przez szereg lat kształtowali naszą miłość.
W perspektywie nadziei również grób zaczyna nabierać zupełnie innego znaczenia. Im więcej lat nam przybywa, tym częściej uświadamiamy sobie, że podobnie jak palący się na grobie znicz, po prostu kiedyś nadzwyczajnej zgaśniemy. I miejmy nadzieję, że innym po nas, mówiąc językiem ks. Twardowskiego, pozostanie ta cisza „całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy, kiedy myślimy o kimś zostając bez niego”. Wówczas, kolejne pokolenia, świadomie, bądź nie, całym swym istnieniem wplątane w odwieczną walkę życia ze śmiercią, kroczyć będą pomiędzy bólem i nadzieją.

Spotkanie z tymi, których pośród nas już fizycznie nie zobaczymy, rodzi w naszym sercu wiele wspomnień i pragnień. W gruncie rzeczy nasza cicha refleksja, która być może przeradza się nieraz w zdumienie, przypomina nam o tym, że w tym życiu „kochamy wciąż za mało i stale za późno”. Przekraczając bramy cmentarza można wyciągnąć z tego doświadczenia lekcję, nie tylko na dziś. Z tego miejsca, gdzie śmierć i nadzieja spotykają się z życiem, przekonujemy się coraz bardziej, że i “tak warto żyć”. Z całą pewnością w naszym życiu chodzi również o to, by pozostawić sobie ślad, który przetrwa w pamięci potomnych. Po prostu idzie o to, by przejść przez życie tak, aby ślady naszych stóp nas przetrwały.
I może właśnie dlatego w naszym kroczeniu ku kresowi życia, warto przestać wypisywać na nagrobkach kolejne epitafium w stylu: „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą” i zacząć autentycznie, szczerze kochać i szanować się wzajemnie, zanim „zostaną po nas buty i telefon głuchy”. Jednak dzisiejszy dzień to nie tylko patrzenie w niebo, ale również przypomnienie faktu, że 77 lat temu, w kaplicy Arcybiskupów Krakowskich diakon Karol Wojtyła przyjął święcenia kapłańskie z rąk kard. Adama Sapiehy, metropolity krakowskiego.
Dziś Kościół oddaje cześć wszystkim, którzy weszli już do chwały niebieskiej. Nam, pielgrzymującym na ziemi w kierunki nieba ukazuje drogę wiodącą do świętości, przypominając prawdę o przenikaniu naszej egzystencji ze wspólnotą świętych, którzy z perspektywy nieba otaczają nas opieką. W tych dniach szczególnej łaski pamiętamy o zmarłych członkach naszego stowarzyszenia, polecając ich życie modlitwie.

Stając symbolicznie, przy grobie śp. Lucjusza Bugajskiego – prezesa przedwojennego Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej, którego papież Pius XI odznaczył jednym z wysokich odznaczeń Stolicy Apostolskiej, Krzyżem „Pro Ecclesia et Pontifice” – polecaliśmy wszystkich zmarłych członków Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej.
Miłosierny Panie, daj łaskę Nieba sługom i służebnicom Twoim, którzy służąc Tobie w Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej przyczyniali się do niesienia wiary, nadziei i miłości, we wszystkich obszarach ludzkiej egzystencji – tymi słowami polecaliśmy Bogu zmarłych członków Akcji Katolickiej. Prosiliśmy w tym miejscu słowami: „Panie, wysłuchaj łaskawie naszych modlitw za dusze sług i służebnic Twoich, za które się modlimy, prosząc Cię o to, abyś przyjął je do społeczności swoich Świętych. Niech nasi bracia i siostry z AK, którzy poprzedzili nas w wędrówce do miejsca zjednoczenia z Tobą, oczyszczeni z wszelakich win, otrzymają łaskę przebaczenia i nagrodę widzenia uszczęśliwiającego. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty pozwalasz nam w jednej uroczystości czcić zasługi Wszystkich Świętych, prosimy Cię, abyś dzięki wstawiennictwu tak wielu orędowników hojnie udzielił nam upragnionego przebaczenia. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.