Mamy szczęście, że żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą
Przypomnijmy sobie, jak to pewien polski polityk, z wykształcenia historyk, piastujący do niedawna ważne europejskie stanowisko, przekonywał ludzi, że: „polskość to nienormalność”. Tak ujęty rodzaj polskości, a w zasadzie powiedzmy sobie, zakpienie z niej, niesie ze sobą motyw kojarzenia polskości z klęską, niepowodzeniem i oczywistym dla niego poczuciem wstydu. Dlatego w tekście „Polak rozłamany”, przekonywał wprost, że: „trudno, by było inaczej”.
Skoro polskość, jako temat powiedzmy to sobie zadany, wywołuje u niego odruch buntu, czy też jak twierdzi pustkę, to nie dziwmy się, że pod względem intelektualnym stać go tylko na drwinę z polskości, kiedy stwierdza: „Gdzieś tylko w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?” Chyba nikogo nie dziwi fakt, że na kanwie tak skonstruowanego wywodu, “perfekcyjny znawca historii”, dopytuje o to: „jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami”.
Nie czarujmy się, powiedzmy to otwarcie, tak na serio, w polskim dyskursie patriotycznym, przez szereg lat, w sposób świadomy lansowano tezę sugerującą, że: „polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów”. Kreowaniu tak porażającej wizji polskości, która zdaje się wypływać z intelektualnej pustki i drwiny autora, my przeciwstawiamy głębię ducha pozostawioną nam przez Asnyka. Wierszem „Miejmy nadzieję!, odpowiadamy: „Nie przestańmy czcić świętości swoje; I przechowywać ideałów czystość; Do nas należy dać im moc i zbroję; By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość”.
Ostatnie spojrzenie w stronę retrospektywnych uzewnętrznień „znawcy historii”, zestawiającego polskość z nienormalnością, wynika wynika jasno, że polskość kojarzy mu się jedynie „z przegraną, z pechem, z nawałnicami”. I jak sam dopowiada: “trudno, by było inaczej”. Trzeba z całą stanowczością dopowiedzieć, że: “Ojczyzna biorąc udział w dziejach, przechodzi przez różne okresy”. Jednak za każdym z tych okresów tliła się w sercach Polaków iskra pamięci o minionych bohaterskich pokoleniach, które marzyły o wolnej Polsce. Trzeba tą iskrę rozniecić i zanieść tym, którzy po nas przyjdą budować przyszłość Ojczyzny. Dlatego rozniecamy w różnych środowiskach na różne sposoby pamięć o Polakach, którzy służąc Ojczyźnie swoimi talentami, nie zawahali się na ołtarzu Ojczyzny, w obronie jej suwerenności złożyć w ofierze wartość najwyższą – własne życie.
Z perspektywy czasu przekonujemy się jednak, że „trwanie polskości to nieustanne interpretowanie tego, co było”. Dlatego należy „wydobyć z przeszłości pokarm dla teraźniejszości” (J. Tischner, „Spotkanie”) i karmić nim nowe pokolenia. W tej perspektywie, do głosu dojdzie nadzieja, która na historycznym horyzoncie naszego życia, na tle wielu zwycięstw i porażek, zalet i wad, nakreśli wyraźny obraz tego, skąd wyłania się nasz naród i dokąd podąża. W tej malowniczej wizji, słowa jednego z polskich patriotów nabierają szczególnego znaczenia: “Tylko naród, który ma zdrowego ducha i czułe sumienie, może tworzyć śmiałą przyszłość”.
W momencie przeżywania kolejnej – 105. rocznicy Odzyskania Niepodległości, rojenia takich czy innych autorów na temat polskości rozumianej jako nieadekwatna ponura rzeczywistość, czy projekcja naszych zbiorowych kompleksów, musi być skonfrontowana z faktami historycznymi. Następnie należy wykrzyczeć prosto w twarz osobom głoszącym tezy, że “polskość to nienormalność”, że kłamią. Następnie “wygarnąć” dokładnie to, G. Orwell powiedział angielskim intelektualistom, którzy na łamach lewicowych dzienników uprawiali antypolską propagandę: -„Zapamiętajcie, że za nieszczerość i tchórzostwo zawsze trzeba płacić. Nie wyobrażajcie sobie, że przez całe lata można uprawiać służalczą propagandę na rzecz radzieckiego lub też jakiegokolwiek innego reżimu, a potem powrócić nagle do intelektualnej przyzwoitości”.
AD