Św. Tomasz z Akwinu apostoł zdrowego rozsądku
Było to dokładnie 6. grudnia 1273 r., kiedy to Tomasz z Akwinu będąc w połowie tworzenia swego monumentalnego dzieła – „Sumy Teologicznej”, kiedy to nagle przerwał pracę nad tym epokowym dziełem. Następnego dnia rano spotykając się ze swoim sekretarzem Reginaldem z Piperno, nie powiedział ani jednego słowa. Nic też nie napisał, ani nie podyktował swoim podopiecznym. Zaskoczeni takim stanem rzeczy skrybowie czuli się zaniepokojeni takim obrotem sprawy. Tomasz natomiast zachowywał milczenie. Uzasadniając taki stan rzeczy powiedział: „Nie mogę”. Za chwilę wyjaśnił Reginaldowi: „Wszystko, co napisałem, wydaje mi się słomą”. W tym momencie Akwinata miał czterdzieści osiem lat. W cztery miesiące po tym wydarzeniu odszedł do Domu Ojca.
O znakomitych ludziach, jak podkreślił to przewodniczący Rady ds. Apostolstwa Świeckich biskup Ignacy Dec „urabiane są powiedzenia, w których zawarta jest prawda o ich wielkości i wyjątkowości. O św. Tomaszu z Akwinu mówi się do dziś, że był najwybitniejszym teologiem wśród świętych i największym świętym wśród teologów”. Tomasz z Akwinu, święty, któremu własna twórczość intelektualna wydała się słomą, jest nie tylko jednym ze znaczących klasyków myśli zachodniej, ale przede wszystkim mistrzem uczącym myślenia.
Na własnej skórze ponadczasowego przesłania Tomasza z Akwinu doświadczył francuski intelektualista Jacques Maritain, który po zapoznaniu się z myślą Doktora Anielskiego wyartykułował wprost: „Doświadczyłem w tym jakby olśnienia rozumu; moje filozoficzne powołanie zostało mi w pełni zwrócone”. Dodał przy tym, że przez trzydzieści lat pracy i walki szedł zawsze za swoim mistrzem z Akwinu. Rozumiał, że im bardziej bada spuściznę Tomasza z Akwinu, tym głębiej i bliżej obcuje w swych poszukiwaniach z odkryciami i trudnościami myśli współczesnej . W tym kontekście Maritain miał wypowiedzieć znamienne słowa: „Biada mi, gdybym nie tomizował”.
Od encykliki ogłoszonej przez papieża Leona XIII „Aeterni Patris” minęło już ponad 140 lat, jednak płynące z niej przesłanie: „Ite ad Thomam!” („Idźcie do Tomasza!”), pozostaje nadal aktualne. Inspirowali się nim tomiści w pierwszej połowie XX wieku. Opracowane przez Akwinatę zasady, pomimo upływu czasu nie straciły nic na wartości. Co więcej, w dobie narzucanej nam postmodernistyczno-marksistowskiej rzeczywistości, zdają obwieszczać nad wspomnianym obszarem triumf prawdy i rozumu.
W systemie filozoficznym św. Tomasza istotne miejsce zajmuje człowiek, którego Akwinata umiejscawia na pograniczu stworzeń duchowych i cielesnych. Oczywiście ponad ludzką rzeczywistością istnieje świat istot bezcielesnych, któremu w swej teologii poświęcił wiele miejsca. Jednak to nie kto inny, ale właśnie człowiek przypomina nam o tym, że człowiek „należąc do obu światów: duchowego i cielesnego, w jednym zajmuje szczebel najniższy, w drugim zaś jest istotą najdoskonalszą”.
Tomasz z Akwinu w dobie panoszenia się „dyktatury relatywizmu”, uczy nas również miłości do Kościoła, przypominając nam, że każdy, kto pragnie służyć mu w duchu autentycznie apostolskim, powinien poznawać Go i kochać nie w duchu pragmatycznych nurtów myślowych, ale zgodnie z wolą Jezusa Chrystusa.
Na współczesny kryzys prawdy, wszechobecny intelektualny zamęt, słowa Tomasza z Akwinu: „poprzez mądrość człowiek dochodzi do królestwa nieśmiertelności”, zdają się wskazywać „światełko w tunelu”. Mądrość jest nieśmiertelna, jednak wymaga tego, by rozwijała się „klimacie” sprzyjającym prawdzie. Apostolstwo laikatu realizowane w charyzmacie Akcji Katolickiej polegać musi na uwrażliwianiu współczesnego, uzależnionego od wirtualnej rzeczywistości, polegać musi na uwrażliwianiu go naprawdę.
W tej materii, w opinii św. Tomasza, człowiek ma sprzymierzeńca, którego nawiasem mówiąc, w obecnej kulturze się neguje. Tym sojusznikiem człowieka jest jego rozumna natura, ludzki intelekt. Te właściwości będą zawsze przekonywać człowieka o tym, by w perspektywie klasycznej definicji prawdy dokonywał właściwej oceny moralnej w „obszarze” dobra i zła, prawdy i fałszu.
Chociaż obecnie żyjemy w kulturze, która otwarcie neguje prawdę, to jednak przesłanie Akwinaty napawa nas optymizmem, ponieważ Doktor Anielski jasno wyartykułował prawdę o tym, że pragnienie prawdy jest głęboko zakorzenione w naturze człowieka. Oczywiście na obszarze prawdy życie komplikuje nam grzech, jednak i tutaj Tomasz z Akwinu potrafi dać człowiekowi szansę na to, by zrozumiał pewną istotna kwestię. Święty Tomasz przypomina nam o tym, że grzech „nie niszczy wszystkiego, co w naszej naturze jest dobre, w grzeszniku zawsze pozostaje coś ze zdrowego rozsądku”.
Niniejsza koncepcja Tomasza przekonuje nas o tym, że w apostolstwie laikatu istotną rolę odgrywać musi rozsądek. Jednak powinien on zawsze być osadzony na dwóch kluczowych filarach: miłości i prawdzie. Inspirujący się myślą św. Tomasza z Akwinu, wspomniany wyżej Jacques Maritain, przekonuje nas, ludzi XXI wieku, że: „Jeśli nie kocha się prawdy, nie kocha się człowieka. A kochać prawdę, to znaczy kochać wszystko, ponieważ Prawda, wiemy to, jest samym Bogiem”.
Dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej
Average Rating