Rozważania Asystenta na Drugą Niedzielę Wielkiego Postu
Pośród zielonych, żyznych pól Galilei wznosi się góra Tabor. Majestatycznie zarysowuje się na
horyzoncie. Trzeba wiele trudu, aby tam się dostać. Trzeba mieć poważny powód, aby podjąć wędrówkę na tę górę. Przecież na dole człowiek ma wszystko. Dostatek wody, urodzajną ziemię dającą doskonałe plony, cieniste gaje, które chronią przed skwarem. Galilea stwarza doskonałe warunki do życia. Nie trzeba człowiekowi niczego więcej. Jeżeli zaś ktoś idzie na górę Tabor, to znaczy, że jednak chce czegoś więcej.
Góra Tabor. Przypomnienie, aby człowiek chciał w życiu czegoś więcej niż tylko pełny talerz, wygodne
łóżko i spokój. Góra Tabor, która odsłania przed nami prawdziwe, boskie oblicze Jezusa z Nazaretu. Góra
Tabor, która umacnia wiarę uczniów i przygotowuje do misji głoszenia orędzia o Zmartwychwstaniu
Chrystusa. Góra Tabor, która dla nas jest pytaniem i wyzwaniem. Czy chcesz czegoś więcej w życiu? Czy masz jakieś poważne marzenia? Czy jest w tobie głód doskonałości, pragnienie, aby stawać się lepszym? Czy jest w tobie siłą, aby się ciągle przemieniać? Jezus zabrał uczniów na te górę nie tylko, aby pokazać swą boską naturę, czynił to wielokrotnie dokonując cudów. Zbawiciel zmusił apostołów do wysiłku wspinaczki w tym celu, aby pokazać im, że w życiu trzeba chcieć więcej. Życia nie można zamknąć w dostatku i przyjemnościach. W ciszy tej góry uczniowie usłyszeli wewnętrzny głód, pragnienie, wezwanie, aby chcieć w życiu więcej.
Przeżywamy Wielki Post. czas nawrócenia i pokuty. Nie jest on pierwszy, może nie będzie ostatni.
Dobrze znamy obrzędy Wielkiego Tygodnia. Na pamięć wymienimy stacje Drogi Krzyżowej, nucimy melodię Gorzkich Żali. Myślami wybiegamy ku Wielkanocy, ku wiośnie. Martwimy się o swą codzienność. Żyjemy, jak apostołowie w Galilei. Horyzont naszych pragnień to jedzenie, mieszkanie, spokój, czasem mała rozrywka, przyjemność. Nie mamy wielkich pragnień, nie spoglądamy w górę. Przyzwyczailiśmy się do swego życia. Nie jest ono doskonałe, ale jest moje. Nie jest idealne, ale da się wytrzymać. Można by pomarzyć o czymś więcej, ale lenistwo i opór przed wysiłkiem odbierają chęci. Góra Tabor jest nie dla mnie. Trud wspinaczki i rozwoju to nie moja droga. Nie mam motywacji, aby się przemieniać. Nie mam ochoty na pracę ponad to, co konieczne. Wolę zostać w Galilei. Przecież mam co jeść i pić. Przecież do życia nie potrzebuję więcej. Ciekawa argumentacja. Jednak wewnętrzny głos woła o cos więcej. Serce wyrywa się na górę Tabor. Jest w każdym z nas ukryte pragnienie, aby się przemieniać.
Antoine de Saint-Exupery w swej „Twierdzy” dzieli się z czytelnikiem takim przemyśleniem:
„Nie lubię tych, co mają serca osiadłych. Ci, co w nic się nie przemieniają, nie stają się sobą. Życie nie da imcdojrzałości. A czas płynie dla nich jak piasek przez palce i niesie zgubę… Ci, co nie przemienili swego życia w nic poza sobą i od innych otrzymują pożywienie, choćby najdelikatniejsze i najwyborniejsze, ci o wytwornych umysłach, którzy słuchają obcych poematów, nie piszą własnych, korzystają z oazy, ale nie dają życia. Ci ludzie czami przywiązują się do koryt stajennych i gotowi są przyjąć los niewolnika. (…) Potępiam was nie za to, że zależy wam na zwykłym życiu. Ale za to, że traktujecie je, jako cel.”
Jezus dziś mnie i ciebie zaprasza na górę tabor. Chrystus mnie i tobie pokazuje kierunek naszego
osobistego życia. Zbawiciel przypomina mnie i tobie, że życia ludzkiego nie można zamknąć w pełnym talerzu, ciepłym łóżku i świętym spokoju. Jesteśmy stworzeni do czegoś więcej. Jesteśmy powołani, aby zdobywać góry, doskonalić się, przemieniać, wciąż wewnętrznie rozwijać. Tegoroczny Wielki Post powinien być czasem wchodzenia na górę Tabor, czyli czasem doskonalenia się. Przyjrzyj się swemu życiu. Czy z wszystkiego jesteś zadowolony? Czy nie ma czego zmieniać? Czy nie tęsknisz za czymś więcej? Odsuń opór lenistwa, bylejakości. Odrzuć marazm i przyzwyczajenie do nijakości. Wreszcie chciej w życiu czegoś więcej. Wreszcie odnajdź radość z wysiłku doskonalenia się. Wreszcie podejmij wysiłek doskonalenia się. Wejdź na górę Tabor.
Jednego z największym malarzy Odrodzenia, Michała Anioła, rzeźbiącego posąg zapytano, dlaczego
jest tak dokładny. Dlaczego tyle czasu poświęca takim drobnostkom, jak żyłki, zmarszczki, pukle włosów, fałdy szat? Przecież z daleka ich nie będzie widać. Artysta odpowiedział – Zapewne to jest drobnostka, ale pamiętajcie, że drobnostki tworzą doskonałość, a doskonałość nie jest drobnostką!
Przemienić siebie, podjąć wysiłek, aby być lepszym. Zatrzymać się nad drobnymi sprawami, małymi
szczegółami i zobaczyć, czy nie można ich zrobić lepiej. Krytycznie przyjrzeć się swemu życiu. Docenić to, co jest, a jednocześnie zapragnąć więcej. Przemienić siebie, aby cieszyć się życiem, aby na wzór Michała Anioła stworzyć jak najdoskonalsze dzieło. Tym dziełem jest moje życie. Ode mnie samego zależy, jakie ono będzie. Jak je przeżyję. Co osiągnę. Jaki będę.
Przyjrzyj się swej rodzinie. Czy z wszystkiego jesteś dumny? Czy podoba ci się twoje małżeństwo? Czy
nie masz sobie nic do zarzucenia jako rodzic? Może już się przyzwyczaiłeś, że z biegiem dom stał się hotelem. Domownicy żyją swoim życiem. Rozmowy są oficjalne. Miłość gdzieś umarła, wygasła. Zaufanie i poczucie bezpieczeństwa zabite przez wyzwiska i krzywdy. Praca odebrała czas dla dzieci. To oczywiście wersja oficjalna. W skrytości boisz się szczerej rozmowy, bo nie chcesz znać kłopotów syna, córki. Marzyłeś o czymś więcej. Ale przyzwyczaiłeś się do tego, co jest. Nie można więcej? Nie można inaczej? Nie można przebaczyć win, zatrzymać język, aby nie wszczynać kłótni? Czy nie można powiedzieć ciepłego słowa żonie, docenić męża? Zainteresować się życiem dzieci. Czy nie można podjąć wysiłku, aby być dumnym ze swego życia rodzinnego? Na prawdę odnaleźć szczęście w domu i cieszyć się kochającymi ludźmi, którzy są obok. Zastanów się. Jezus wskazuje na górę tabor. Zbawiciel mówi, że stać cię na więcej. Boży Syn wzywa cię, abyś wreszcie przemienił swe myślenie. Zadbaj o małe szczegóły, drobne gesty, słowa. Niech w twej postawie będzie miłość i wdzięczność. Z tych drobnostek uczynisz piękne dzieło miłości.
Spójrzmy także na nasze życie religijne. Jesteśmy na niedzielnej Mszy św., staramy się codziennie
modlić. Klękamy do spowiedzi, aby wyznać swe grzechy, pamiętamy o przykazaniach Bożych. Jakby wszystko co jest dobrze. Jakby nie mamy sobie nic do zarzucenia. A jednak serce mówi co innego. Szara ta nasza wiara. Nie widać zbytnio radości ze świadomości, że jestem dzieckiem bożym. Nie mam siły i ochoty, aby publicznie przyznać się do Boga. Modlitwa jest, ale mogłaby być lepsza. Spowiedź jest, ale czy moje przygotowanie do spowiedzi było rzetelne? Uczestniczę we Mszy św., ale gdzie jestem myślami? Wiele by można tak wyliczać. Wiele by można zarzucić. Wiele jest do zmiany.
Dlatego dziś Jezus zaprasza nas do wysiłku wchodzenia na górę Tabor. Trzeba wreszcie zapragnąć
więcej. Trzeba wreszcie zrozumieć, że jakość mojej wiary zależy tylko i wyłącznie ode mnie. Chcesz, by twoja spowiedź przynosiła piękne owoce nawrócenia, spokoju serca. Przygotuj się do niej uczciwie. Zrób porządny rachunek sumienia. Nie ubieraj grzechów w okrągłe słówka. Powiedz uczciwie, że zgrzeszyłeś. Przyznaj się do błędu. Małe szczegóły, o których wolimy zapominać a rzutują na owocność sakramentu pojednania. Na Mszy św. skup uwagę na liturgii. Nie myśl o pracy, domu, kłopotach. Zostaw to wszystko za drzwiami świątyni.
Teraz jest czas dla Boga. Teraz jest czas dla ciebie. Słuchaj Słowa Bożego. Staraj się w każdą niedzielę
przystępować do Komunii św. Jeśli trzeba klękaj do spowiedzi. Chciej czegoś więcej niż tylko obecności
ciałem a nie duchem. Zawalcz o skupienie na modlitwie. W ciszy domu lub świątyni. Prywatnie, bez innych. Tylko ty i Pan. Tylko twe myśli i myśli Boga. Tylko twoje sprawy i sprawy Zbawiciela. Zatrzymaj myśl na Jezusie. Powiedz Mu o swych kłopotach. Nie wstydź się mówić o swych uczuciach. Każdy twój gest znaku krzyża, klękania, modlitwy niech będzie pełen szacunku dla Boga. Każda chwila oddana na modlitwę niech będzie wykorzystana. Każda spowiedź niech będzie spotkaniem z Miłosiernym Panem. Każda Msza św. spotkaniem z żywym Zbawicielem. Chciej więcej. Wejdź na górę Tabor.
Jezus zabrał uczniów na górę tabor. Tam poznali, że warto chcieć więcej. Dziś nas Chrystus zabiera na
górę tabor. Przekonaj się, że warto chcieć więcej. Warto się rozwijać. Warto zawalczyć o jakoś swego życia. To nie pełny talerz, ciepłe łóżko i święty spokój są celem naszego życia. Jesteśmy powołani do tego, aby chcieć więcej. Jesteśmy powołani, aby dążyć do doskonałości. Mamy się przemieniać. Czy tego chcesz?
Average Rating