10 kwietnia – Pamiętamy o rocznicy katastrofy smoleńskiej.
W kolejną rocznicę katastrofy w smoleńskiej wspominając to niezwykle bolesne i dramatyczne wydarzenie oraz śmierć 96 osób, które zginęły wraz z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i jego małżonką, warto przytoczyć słowa pewnego polskiego myśliciela, który mówił, że: „całym naszym istnieniem jesteśmy wplątani w tą walkę – walkę życia ze śmiercią”.
W tym wzajemnym przenikaniu się życia i śmierci, można szybko przekonać się o tym, że z tego naszego obecnego świata, na drugą stronę, zbyt wielu rzeczy ze sobą nie zabierzemy. I chociaż nasza egzystencja jest rozpostarta pomiędzy życiem i śmiercią, to niestety, właśnie śmierć pozostaje dla nas „największym, jakie znamy, doświadczeniem samotności”.
Kiedy spoglądamy na dopalającą się świecę, wówczas uświadamiamy sobie, że podobnie jak ona, my również kiedyś zgaśniemy. I wtedy innym pozostanie po nas ta cisza „całkiem nieznośna jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy, kiedy myślimy o kimś zostając bez niego”.
Życie przekonuje nas o tym, że na przestrzeni dziejów ludzkości, wszystkie pokolenia, całą swą egzystencją wplątane zostają w tą odwieczną walkę życia ze śmiercią. Już samo przywołanie na myśl osób, które od nas odeszły, wywołuje w naszych sercach różnorodne uczuci, które najczęściej przekształcają się w sentymentalną refleksję. I to właśnie to wzruszenie, wnosi w naszą przestrzeń pewną formę wrażliwości i zdumienia, przekonującego nas o tym, że w rzeczywistości „kochamy wciąż za mało i stale za późno”.
A przecież w naszym życiu chodzi przecież o to, by pozostawić po sobie jakiś ślad. Mówiąc konkretniej, “trzeba iść przez życie tak, by ślady naszych stóp przetrwały nas”. Może to już czas, by przestać pisać na nagrobkach kolejne epitafium typu: -„śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą” i zacząć na nowo, szczerze i autentycznie, kochać i szanować się wzajemnie, bo przecież po każdym z nas „zostaną buty i telefon głuchy”.
Poprzez tragedię smoleńską z 2010 r. musimy zrozumieć jedno: “Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna”. Dlatego “śpiesz się kochać ludzi”, nie tylko dla tego, że tak szybko lub nagle odchodzą, ale dlatego, że miłość jest pełnią życia i samym życiem. Dlatego, zanim rzeczywiście umrzemy, musimy się autentycznie upewnić, czy tak na serio żyjemy.
Nade wszystko, musimy zrozumieć jeszcze coś bardzo ważnego w tym dramacie: “To nie jest tak, że oni umarli, a my żyjemy. To oni żyją, a my umieramy”.
Dr Artur Dąbrowski, prezes DIAK