Feminizm w cieniu Zwiastowania.

Read Time:5 Minute, 22 Second
Maryja, Matka Boża, Madonna, Religia, Kościół, Wiara

Ojciec Joachim Badeni OP podkreślał często w swoich wykładach, że piękno kryje się w osobowości kobiety. Niestety czołowa twarz feminizmu, Simone de Beauvior, w sweej publikacji „Druga płeć” pisała, że w istocie „nikt nie rodzi się kobietą, lecz się nią staje”. W postmodernistycznym demontażu podmiotowości człowieka, także płeć traktuje się jako kategorię, którą charakteryzuje brak zdolności do „dłuższego trwania w stanie zachowującym stały kształt”. Identycznie rzecz się ma z tożsamością płciową, którą traktuje się kwestię pozbawioną zakorzeniona w ludzkiej naturze.

Zauważamy, że w publikacji „Uwikłani w płeć”, kolejna ikona amerykańskiego feminizmu Judith Butler, która wywarła znaczny wpływ na tzw. queer theory, przekonuje swych odbiorców o tym, że: „płeć to rodzaj przechodzenia bez końca”. Pamiętajmy o tym, że Butler jest członkiem międzynarodowej rady naukowej, która poprzez Fundację Wspierania Współpracy Międzynarodowej im. Profesora Czesława Mojsiewicza, Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych i Wydawnictwo Adam Marszałek, pisze do periodyku „Polish Political Science Yearbook”. We wspomnianym gremium wraz z Butler zasiada norweski marksista, współzałożyciel szkoły marksizmu analitycznego, Jon Elster. Jak widać, tezy amerykańskiej feministki, przy wsparciu ośrodków akademickich, zaszczepia się również na polskim gruncie.

Do chóru feministek dla których kwestia chromosomów (formy organizacji materiału genetycznego wewnątrz komórki) XY = mężczyzna, XX = kobieta, zdaje się nie posiadać żadnego znaczenia, dołączył mężczyzna. Kim jest ów tajemniczy Pan? To John William Money, pionier ideologii gender twierdzący, że: „w momencie narodzin psychoseksualność jest niezróżnicowana”. Money uczył i przekonywał, że: „zróżnicowanie na męskość i kobiecość następuje pod wpływem różnorodnych doświadczeń dorastania”. Jeszcze dalej niż wspomniani wyżej aktywiści w swoich postulatach rewolucji kulturowej idzie Sulamith Firestone. Kanadyjska feministka domaga się całkowitej eliminacji „klas płciowych”, postulując nawet „wyeliminowania różnic między płciami”.

Zauważmy, że w postulatach feministycznych, które konstruowali Firestone, Butler, czy Money, żyją tezy Marksa i Engelsa. Wywołując w tym momencie do odpowiedzi Engelsa, przypomnijmy sobie chociażby jedną z jego wypowiedzi, w której stwierdził, że w samej historii „za pierwszorzędny antagonizm należy uznać antagonizm między mężczyzną i kobitą w monogamicznym małżeństwie, a za pierwszorzędny ucisk – ucisk mężczyzny przez kobietę”. Narzucany nam obecnie neomarksistowski feminizm zagubił w swym przesłaniu kwestię dotyczącą kobiecego piękna, subtelności i czułości. Jak widać z obudowanej „Manifestem Komunistycznym” feministycznej rzeczywistości wyłania się nam obraz kobiety przebranej w szaty mężczyzny, która „czuje się źle w kobiecej skórze, jak w męskim przebraniu”. Nawet jeżeli typowa statystyczna kobieta odczuwa dyskomfort w byciu kobietą, to z pewnością nie stanowi to powodu do tego, aby bazując na subiektywnym przeczuciu, dokonywać zaproponowanej przez Fromma „przebudowy świadomości”, która w rzeczywistości zmierza w kierunku do życia według własnych odczuć i doznań.

W opinii wspomnianej Simone de Beauvior istnieje jeszcze inna forma zniewalania kobiet. Według francuskiej feministki stanowi ją monogamiczne małżeństwo, które jest czymś obscenicznym. „Zwłaszcza jeżeli trwa wyłącznie ze względu na utrzymanie kobiety lub z powodu posiadania dzieci”. De Beauvior uważa wprost, że „jeżeli małżeństwo nie jest wolnym wyborem dwóch osób, to nie ma różnicy między nim a prostytucją”. Zadziwiające jest to, że feminizm zamiast uwrażliwiać człowieka na piękno i godność kobiety, w wymiarze małżeńskim potrafi jedynie sprowadzić egzystencję małżonki do roli świadczącej usługi seksualne prostytutki.

Engels formując swoje komunistyczne postulaty wziął na celownik rodzinę twierdząc, że jest ona pierwszorzędnym miejscem wyzysku mężczyzny przez kobietę. Idąc po kluczu Ideologia feministyczna stanowi w rzeczywistości coś w rodzaju próby wyciągnięcia, ratowania kobiet, spod panowania mężczyzny. Oczywiście z małżeństwa ukształtowanego przez tradycję chrześcijańską. W opinii de Beauvior, wyzwolenie kobiet od wspomagających mężczyznę prac domowych jest największą zdobyczą socjalizmu. Nic dziwnego, że na kartach „Drugiej płci” obwieściła światu, że: „los kobiety i los socjalizmu są ze sobą ściśle powiązane”. Niestety niniejsza teza rozbija się jednak jak fala morska o klif. W końcu sam efekt wyzwalania kobiet spod władzy mężczyzn, czy współzawodnictwo kobiet z mężczyznami o miejsce pracy, mieliśmy okazję widzieć nie tylko w Sowieckiej Rosji, ale i na rodzimym gruncie. Zresztą już dawno temu Gilbert Chesterton obnażając absurdy feminizmu napisał, że: „feminizm przenika niejasna idea, że kobiety są wolne kiedy służą pracodawcy, ale stają się zniewolone, gdy pomagają mężowi”.

Powracając jeszcze na moment do osoby Simone de Beauvior, chciałbym nadmienić, że nie omieszkała ona poddać krytyce najważniejszą dla katolików kobietę – Matkę Bożą. W opinii francuskiej feministki dramat Maryi polegać miał na tym, że sama siebie określa terminem: „służebnicy Pańska”. Oczywiście to nie jest jedyna wada Matki Chrystusa. Ostateczna klęska Maryi w opinii de Beauvior „zostaje przypieczętowana wtedy, gdy po urodzeniu dziecka płci męskiej klęka przed nim i adoruje je”. To „poprzez ten akt adoracji „dopełnia się największe zwycięstwo mężczyzn”. Z tezami de Beauvior polemizowała zmarła niedawno katolicka filozof, Alice von Hildebrand. Profesor Hildebrand odwołując się do biblijnego zapisu z Flp 2,10, zwracała uwagę na fakt, że według św. Pawła, każde kolano powinno się ugiąć przed Zbawicielem. „A skoro kolana nie mają płci, mężczyźni wcale nie są wykluczeni”. Dodaje przy tym, że pokłon Zbawcy oddali pasterze, a dostojni Magowie, jak stwierdza Ewangelia Mateusza: „upadli na twarz oddając Mu pokłon” (Mt 2,11).

A Simone de Beauvior, celowo ignorowała powyższy stan rzeczy. Nie przyjmowała do świadomości tego, że: „Skoro każde kolano powinno się ugiąć przed Zbawicielem, to i każde czoło powinno się pochylić przed Jego matką”. Maryja bezwarunkowo akceptująca swój stan bycia stworzeniem, udziela każdemu
z nas niezwykłej lekcji. Zauważmy, że przez wieki pokolenia chrześcijan uświadamiały sobie, że Bóg z miłością „wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy”, która ani przez moment nie zawahała się żyć w posłuszeństwie Bogu oraz swemu mężowi Józefowi. Wyjątkowość Maryi, jej przywilej polegał na tym, że nikt inny nie był godzien zamieszkiwać w jej świętym łonie, jak tylko Zbawiciel. To On przez dziewięć miesięcy znajdował się w najbezpieczniejszym schronieniu na świecie. Po prostu żył pod sercem swej ukochanej Mamy, przed obliczem której wyznawcy Kościoła katolickiego zginają kolana.

Paradoksem dzisiejszego świata jest to, że na różne sposoby czci on rozmaite formy współżycia seksualnego. Możni tego świata, bez względu na płeć, serwują nam jak na tacy szeroką gamę intensywnych doznań zmysłowych, które przepięknie ubierają w namiętność. Taki stan rzeczy, mówiąc językiem Platona, skutkuje zawsze: „przykuciem duszy do ciała”. Pamiętajmy o tym, że na przestrzeni dziejów Kościół stanowił zawsze alternatywę dla wypaczonych idei. Na kwestie związane z poniżaniem godności kobiet, czy epatowaniem erotyką, Kościół posiada stosowne narzędzia. Pozostaje oczywiście zadanie pytania o jakie narzędzia tutaj chodzi? Otóż Kościół „rozpowszechnia modlitwę, powtarzaną przez wieki miliony razy dziennie, w której przedmiotem czci staje się żeński organ par excellence, to znaczy kobiece łono: „Błogosławiony owoc żywota (łona) Twojego Jezus”. Taki stan rzeczy pozwala nam zrozumieć prawdę zawartą w słowach Alice von Hildebrand, że „naprawdę być kobietą to wielki przywilej”. I matka Boża jest najlepszym tego dowodem.

Dr Artur Dąbrowski

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %
Previous post Razem z Franciszkiem poświęciliśmy Rosję i Ukrainę Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny.
Next post Свята Месса українською мовою – 14:30