Benedykt XVI – Obrońca Wiary

Read Time:7 Minute, 3 Second

Do domu Ojca odszedł niestrudzony obrońca prawdy i wiary katolickiej. Całe życie Benedykta XVI było poświęcone służbie Kościołowi świętemu. Papież senior odszedł do domu Ojca w sobotę 31 grudnia. Zmarł o godz. 9.34 w klasztorze Mater Ecclesiae w Watykanie w wieku 95 lat. Be

 Całe życie Benedykta XVI było poświęcone służbie Kościołowi świętemu – czytamy na łamach “Naszego Dziennika”

Papież senior odszedł do domu Ojca w sobotę 31 grudnia. Zmarł o godz. 9.34 w klasztorze Mater Ecclesiae w Watykanie w wieku 95 lat. Benedykt XVI był 265. Papieżem Kościoła katolickiego w latach 2005-2013. Wcześniej, jako ks. kard. Joseph Ratzinger, w latach 1981-2005 był prefektem Kongregacji Nauki Wiary i najbliższym współpracownikiem św. Jana Pawła II.

– Odszedł wielki uczony, człowiek wiary i intelektu. Był ideałem chrześcijańskiego męża, dumnie reprezentującym Kościół. Ta strata boli, ale to, co nam pozostaje, to wdzięczność za Jego służbę Kościołowi – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. bp Wiesław Mering, biskup senior diecezji włocławskiej.

Przypomina, że podczas konklawe, na którym został wybrany na Stolicę Apostolską Benedykt XVI, sam powiedział, że „drogi Boże nie są wygodne, ale my nie jesteśmy stworzeni do wygody, lecz do czegoś wielkiego i dobrego”.

– Tym dobrem największym, dla którego warto znosić wszelkie niewygody, była dla Niego wiara w Jezusa Chrystusa i założony przez Niego Kościół, Słowo Boże, sakramenty i modlitwa – zauważa.

Prawdziwy prorok

Ksiądz bp Wiesław Mering, często wraca myślami do listopada 2005 roku, kiedy to wraz z polskimi biskupami brał udział w wizycie „ad limina Apostolorum”.

– Przyjmował nas wówczas Papież Benedykt XVI, którego osobiście znało tylko kilku polskich pasterzy. Wielu z nas rozpoczynało ją z odczuciem pewnego niepokoju, który minął natychmiast przy pierwszym spotkaniu z Ojcem Świętym. Papież przyjął nas bardzo otwarcie, ciepło, z typowym dla siebie uśmiechem i nieśmiałą delikatnością (…). Przyjął nas jak ojciec i brat. Podczas osobistej rozmowy powiedział mi, że w swojej naukowej refleksji pierwszym tematem, jakim się zajął, był problem poświęcenia dla Kościoła. Argumentował, że dziś potrzeba wielkiego wysiłku, by zdrowa nauka na temat Kościoła stała się nauką wiernych. W czasach ataków na Kościół, zamętu i bałaganu, wśród których nie brakuje także płaskości intelektualnej w wielu wypowiedziach teologów, dziennikarzy i rzekomych znawców tematu Kościoła, tamte słowa są prorocze – stwierdza biskup senior diecezji włocławskiej.

Ksiądz biskup zauważa, że zalecenie Papieża nie straciło na znaczeniu, ale zyskało i nadal powinno być traktowane jako zadanie na nasze czasy.

– Papież był orędownikiem prawdy, jej obrońcą niestrudzenie piętnującym relatywizm, wyczulony na wszelkiego rodzaju fałsz. Dziękujmy za Jego prostotę i wiarę, którą oddziaływał na Kościół. Wierzę, że ewangeliczne słowa: „Dobrze, sługo dobry i wierny! […] wejdź do radości twego pana!”, usłyszał teraz Benedykt XVI – mówi ks. bp Wiesław Mering.

Obrońca prawdy

Pontyfikat Benedykta XVI przebiegał w trudnych czasach, gdy na sile zaczęły przybierać ataki fałszywych ideologii, gdy pod pozorem postępu na miarę XXI wieku przyspieszyły procesy laicyzacji i odwracania się społeczeństw od Boga.

– Benedykt XVI na Stolicy Apostolskiej był wytrwałym obrońcą niezmiennej prawdy i wiary Kościoła świętego. Jego pontyfikat to wielki dar Boga na nasze czasy – mówi nam ks. bp Ignacy Dec, promotor doktoratu honoris causa Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu dla ks. kard. Josepha Ratzingera, późniejszego Benedykta XVI.

– Był wyczulony na prawdę, wiedział, że jest ona fundamentem wszystkich wartości ewangelicznych. Bez prawdy nauka, sztuka, moralność i religia popadają w fałsz. On nas przed tym niebezpieczeństwem chciał uchronić. Jego posługa była nieustannym uwrażliwianiem nas na znaczenie prawdy. Przestrzegał przed „dyktaturą relatywizmu”, widział w życiu mediów, polityki i nauki hipokryzję i wmawianie ludziom, że nie ma jednej obiektywnej prawdy. Ten fałsz nazywał po imieniu i dlatego tak wielu Go nie lubiło i atakowało – akcentuje biskup senior diecezji świdnickiej.

Biskup Ignacy Dec zauważa, że Benedykt XVI dobrze wiedział, że my nie jesteśmy właścicielami prawdy, że my jej nie tworzymy, ale ją otrzymujemy od Boga jako depozyt i naszym zadaniem jest jej przekazywanie kolejnym pokoleniom.

– Benedykt XVI był znakomicie wykształcony biblijnie, patrystycznie i teologicznie. On wiedział, że jesteśmy depozytariuszami prawdy i nie możemy się wyrzec naszej świętej tradycji, ale w duchu „hermeneutyki ciągłości” mamy ją w Kościele zgłębiać i przekazać tym, którzy przyjdą po nas. On pokazał nam, że nie tworzymy Kościoła na nowo, ale w duchu wiary jesteśmy odpowiedzialni za niezmienną prawdę, którą Kościół posiada i którą ma nieustannie przekazywać światu – wskazuje ks. bp Ignacy Dec.

Ten zamysł odnowienia naszej kultury w prawdzie wiary Papież wyraził, przyjmując imię Benedykta XVI. Nawiązując do „papieża pokoju” Benedykta XV oraz patrona Europy św. Benedykta z Nursji, pragnął wskazać, że ratunkiem dla współczesnego świata jest wiara w Jezusa Chrystusa.

– Jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary naraził się na fale krytyki, wydając dokument „Dominus Jezus”. Przypomniał w nim, że prawdą jest Jezus Chrystus, jedyny zbawiciel świata. Było to odważne stanięcie w obronie prawdy i wiary Kościoła. Bardzo zapadły mi w pamięć słowa Benedykta XVI, „gdzie jest Bóg, tam jest przyszłość”. Krytyka nie ma znaczenia, bo stając po stronie prawdy, wiary i Jezusa Chrystusa, otwieramy światu okno na Pana Boga. To jest zdanie, jakie nam zostawił, nieustannie odnawiać nasze życie, nasze otoczenie, naszą kulturę i nasz świat w prawdzie – akcentuje ks. bp Ignacy Dec.

Maryjny znak Fatimy

Papież Benedykt XVI dobrze wiedział, że na drodze odnowienia kultury w prawdzie i wierze Bóg nie pozostawił nas samych, ale otoczył nas matczyną opieką Maryi.

– Znak Fatimy dla Benedykta XVI był wyraźnym potwierdzeniem obecności zasady Maryjnej w Kościele. Maryję ukazuje On nam w znaku kobiety cichej, pokornej, która służy Kościołowi i wskazuje na duchową stronę Kościoła, kontemplacyjną, otwartą na relację i miłość Boga – podkreśla ks. dr hab. Janusz Królikowski, prof. Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Mariologicznego, członek Komisji Maryjnej KEP.

– W swoich wizytach w Fatimie i w komentarzu do III tajemnicy fatimskiej Joseph Ratzinger akcentował pośredniczącą rolę Matki Bożej. Ukazywał Ją jako tę, która wstawia się i nieustannie oręduje za Kościołem, a ten potrzebuje Jej wstawiennictwa w obecnych czasach zamętu. Maryja niejako wychodzi naprzeciw potrzeb Kościoła, aby zachował Bożą perspektywę i był wierny swej misji prowadzenia ludzi do zbawienia. Benedykt XVI wskazuje na Maryję z Fatimy jako na wzór postawy wiary, w którym ważne miejsce mają nawrócenie i pokuta. Maryja daje nam wzór, by w Jej duchu odnawiać Kościół – tłumaczy ks. dr hab. Janusz Królikowski.

Jak dodaje, Benedykt XVI pobożność maryjną wskazuje nam jako odpowiedź na pychę współczesnego świata.

– Jest to wzór, który sprawdzał się przez wieki i który także i dziś może odmienić Europę i zachodnią kulturę – zwraca uwagę.

Przykład dla świeckich

Odważna postawa obrońcy prawdy to ważny element wsparcia dla katolickich inicjatyw świeckich.

– Postawa Papieża Benedykta XVI zapala innych do działania apostolskiego. Jego dewiza pracy biskupiej, kardynalskiej, a później także papieskiej „Współpracownik prawdy” to obraz Jego życia. A życiem tym pokazał nam, że każdy zgodnie ze swoim powołaniem – duchowny i świecki – musi nieustannie walczyć o prawdę – akcentuje dr Artur Dąbrowski, prezes częstochowskiego oddziału Akcji Katolickiej.

Rozmówca zauważa, że Papież tej prawdy strzegł na polu naukowym, ale także duszpasterskim, jako pracownik Stolicy Apostolskiej.

– Wiedział, że Kościół przez wieki broni prawdy, tak czynili ojcowie i doktorowie Kościoła i tak my mamy czynić dziś. Tę drogę wskazał Kościołowi, ale nie tylko, bo z tym samym przesłaniem szedł do naukowców, polityków i dziennikarzy. Upominał się o wartości w życiu osobistym, ale także publicznym, społeczeństw i narodów. Upominał nas, że w tej dobie wojny kulturowej, jeśli odstąpimy od Boga, znajdziemy się na okręcie bez steru, miotanym przez fale relatywizmu i ideologii. Dobrze rozumiał, że bez prawdy nie jest możliwa uporządkowana miłość do Boga i do ludzi, do naszych bliźnich – dodaje dr Artur Dąbrowski.

Prezes częstochowskiej Akcji Katolickiej zauważa, że patrząc się na Benedykta XVI, nie miało się wątpliwości, że stoi przed nami człowiek głęboko ufający Bogu, Jemu zawierzający swoje życie.

– Teraz, przez śmierć otworzył drzwi do wieczności, nie opuścił Kościoła, ale zmienił miejsce swej pokornej służby dla Winnicy Pańskiej – zaznacza.

Świeccy zawsze z podziwem obserwowali Benedykta XVI, jak wytrwale i na przekór atakom stoi po stronie prawdy.

– Pozostaje on wzorem dla wszelkich świeckich działalności apostolskich. Jego nauka to drogowskaz, który w nasilającej się wojnie z prawdą, w tych kolejnych atakach fałszywych ideologii jest dla nas wskazaniem kierunku i podporą. Dorobku teologicznego Benedykta XVI nie można potraktować jako czegoś, co przeminęło wraz z Jego ziemskim życiem. Swoją myślą wyprzedził epokę, opisał problemy, z jakimi będziemy się zmagać przez kolejne kilkadziesiąt lat, dlatego nie zamykamy tej karty Kościoła, ale wczytujemy się w nią dokładnie i czerpiemy naukę na dziś. To nasze zobowiązanie wobec tego wielkiego pontyfikatu i wielkiego Papieża – konkluduje dr Artur Dąbrowski.

Krzysztof Gajkowski/Nasz Dziennik/Radio Maryja

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %
Previous post Życzenia noworoczne
Next post Słowo arcybiskupa metropolity częstochowskiego z racji śmierci papieża emeryta Benedykta XVI