Franciszkanin za obronę nienarodzonych trafi do więzienia

Read Time:1 Minute, 6 Second

Franciszkanin o. Fidelis Moscinski skazany został na 6 miesięcy więzienia za blokowanie dostępu do placówki aborcyjnej w Nowym Jorku. Ojciec Moscinski twierdzi, że jego akcja zwraca uwagę na fakt, że Planned Parenthood wbrew prawu czerpie zyski ze sprzedaży części ciał poczętych dzieci.

Jak podaje portal LifeSiteNews, obecna podczas ogłoszenia wyroku Theresa Bonapartis twierdzi, że Ojciec Moscinski był przedstawiany jako zawodowy przestępca. W związku z tym Sąd nie uwzględniając żadnych racjonalnych wyjaśnień orzekł, że o. Fidelis Moscinski jest winny naruszenia ustawy o swobodnym dostępie do placówek aborcyjnych. Działanie, za które duchowny został skazany miało miejsce 7 lipca ubiegłego roku w Hempstead, kiedy przed „kliniką” usiłował zniechęcić kobiety do zabicia swoich nienarodzonych dzieci.

Franciszkanin w trakcie rozprawy wyartykułował, że w swym postępowaniu motywował się tym, że Planned Parenthood organizacja zajmująca się zabijaniem dzieci w okresie prenatalnym. Dodał również, że „każda z aborcji jest umyślnym pozbawieniem ludzkiej istoty życia”. Duchowny przyznał również, że liczył się z tym, że W świetle dowodów zgromadzonych przeciwko tej organizacji przez House Select Panel on Infant Lives ustalono, że Planned Parenthood, wbrew prawu federalnemu, „czerpie zyski z pozyskiwania i sprzedaży części ciała nienarodzonych dzieci”. Ten makabryczny proceder, w opinii duchownego, ma jeszcze drugie dno. Stanowi je handel ludzkimi organami.

My ze swojej strony wspieramy Ojca Fidelisa modlitwą różańcową, do której Państwa bardzo serdecznie zachęcamy.

Ks. Radosław Rychlik

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Spotkanie Klubu Seniora
Next post „Ekspansja islamu” – ks. Cisło, dr Sopiński i dr Dąbrowski komentują dla „Naszego Dziennika”