Trafna analiza Mikołaja Bierdiajewa
W jednej ze swoich publikacji M. Bierdiajew zwraca uwagę na to, że: „życie społeczeństw ludzkich przebiega pod znakiem panowania ekonomii, techniki, fałszywej polityki, gwałtownego nacjonalizmu”. Tym samym “hierarchia wartości jest określana przez zasadę pożytku, przy całkowitej obojętności w stosunku do prawdy” („Królestwo Ducha, królestwo cezara”). Niestety teza Bierdiajewa pozostaje aż nadto aktualna i dziś.
Wspomniany rosyjski filozof, co do materii zmiany w myśleniu człowieka podpowiada nam wiele ciekawych rzeczy. Stwierdza min., że: „człowiek przestał rozumieć po co żyje i nie ma czasu zastanowić się nad sensem życia” (Tamże). W atmosferze marksistowskiej samo życie człowieka „pełne jest środków, które stały się celami w sobie” (Tamże).
Chociaż czasy twórczości intelektualnej Bierdiajewa przypadają na okres, konfrontacji szeroko rozumianej kultury duchowej prawosławia z marksistowskim materializmem, to nie zawahał się i w tej materii dopowiedzieć, że w sporze: „problem nie dotyczy już wartości tworzonych przez człowieka, ale wartości samego człowieka” (Tamże). Szczególnie w kwestiach związanych z jego wolnością.
W tej materii Bierdiajew jako personalista, nie godzi się na likwidację wolności osobistej oraz wprowadzenie zasady dominacji społeczeństwa nad jednostką. A przecież to właśnie wprowadzili w czyn animatorzy bolszewickiej rewolucji w Rosji (M. Łosski, „Historia filozofii rosyjskiej”). W opinii Bierdiajewa, w rewolucji bolszewickiej: „wyzwala się i ujawnia ogromna, przytłaczająca ilość zła i gniewu” („O przeznaczeniu człowieka”).
Bierdiajew podkreślał również, że: „w marksizmie różnica między „burżujem” i „proletariuszem” jest różnicą między złem i dobrem, niesprawiedliwością i sprawiedliwością, między tym, co zasługuje na pogardę i tym, co zasługuje na poparcie („Źródła i sens komunizmu rosyjskiego”). Przestrzegał przed marksistowskim redukcjonizmem, który sprowadzał osobę wyłącznie do poziomu materii. Upominał komunistów, iż lansowanie tezy sugerującej, że to „fabryka tworzy nowego człowieka” (Tamże), jest błędem.
W opinii rosyjskiego uczonego, marksizm stoi na stanowisku według którego: „dobro można realizować przez zło, światłość przez ciemność”(Tamże). W jakimś sensie postulaty marksizmu wpisują się w ideę, którą promował Nicolo Machiavelli. Folrentczyk twierdził, że: „cel uświęca środki”. W wolności w której cel uświęca środki, człowiek zostaje sprowadzony do roli przedmiotu, narzędzia służącego osiągnięciu osobistych korzyści. Natomiast samo życie człowieka, szybko zostaje sprowadzone do środków, które w istocie stają się niczym innym, jak celami samymi w sobie („Królestwo Ducha, królestwo cezara”).
Kończąc rozważania nad myślą Bierdiajewa warto odnieść się do aspektów postrzegania religii że strony marksizmu. W tej materii Bierdiajew podkreśla, że: „marksizm stoi na stanowisku, iż wierzenia religijne powinny zostać zlikwidowane nie przez więzienia, rozstrzeliwania i prześladowania, lecz przez zrewolucjonizowanie świadomości, które dokonuje się na skutek rewolucyjnej walki klasowej proletariatu” („Źródła i sens komunizmu rosyjskiego”).
Przypomina również, że Lenin był „zagorzałym i przekonanym ateistą, nienawidził religii” (Tamże). Ponadto, Włodzimierz Ilicz opracował własną definicję religii, którą Bierdiajew uważa za demagogiczną. Dlatego nie omieszkał przypomnieć, co w kwestii samej religii Lenin ma do powiedzenia. Przywódca komunistów w Rosji twierdził, że: „Religia jest jednym z rodzajów ucisku duchowego, zawsze i wszędzie dotykającego masy ludowe, przytłoczone pracą dla innych, ich potrzebami i samotnością” (Tamże).
Twórca bolszewickiej rewolucji kpiąc z religii pisał: „Religia jest rodzajem gorzałki duchowej, w której niewolnicy kapitalizmu topią swoje człowieczeństwo, swoje żądania choćby odrobinę lepszego życia” (Tamże). Aż trudno uwierzyć, że ku takim przekonaniom skłaniał się również Mikołaj Bierdiajew. Jednak dzięki spotkaniu z Lwem Szestowem i Sergiuszem Bułhakowem, zmienił całkowicie swój sposób myślenia. Stał się człowiekiem głęboko religijnym. Z fanatycznego zwolennika marksizmu, staje się jego zagorzałym krytykiem.
Dzisiaj, w dobie prowokacji ze strony neomarksistowskich aktywistów w Polsce, pewne słowa Mikołaja Bierdiajewa, wydają się aż nadto aktualne. Bo przecież „komunista nie może żyć bez wroga, bez negatywnych uczuć do wroga, traci patos, kiedy wróg nie istnieje. Jeśli wroga nie ma, to trzeba go wymyślić” (Tamże).
Artur Dąbrowski
Average Rating