Postulaty Konferencji Duszpasterstwa Katolickiego osób lgbtq w USA bez odniesień do Chrystusa

Read Time:3 Minute, 30 Second

Oto sześć postulatów z konferencji Duszpasterstwa Katolickiego osób lgbtq w USA, które wypracowano u Jezuitów w miniony weekend. Nad wszystkim czuwał oczywiście „tęczowy duszpasterz” o. James Martin SJ, który swoimi „odkryciami” pochwalił się na TT.

Sześć wniosków pokonferencyjnych przedstawia się następująco:

1). Katolicy lgbtq są zainteresowani Biblią.
2) Pragną poznawać własną historię.
3) Mogą wspierać się wzajemnie w skali globalnej.
4) Cieszą się wsparciem papieża Franciszka oraz innych hierarchów kościelnych
5) Tematy transpłciowe należą do spraw pilnych.
6) Z radością pełnią swoją posługę.

Zauważmy, że poza Biblią mamy zero odniesień dotyczącej sfery sacrum. Poza tym samo Pismo św. leży w jedynie w sferze wolitywnej człowieka. Człowiek musi chcieć po nie sięgnąć i zabrać się do odczytania Biblii w kontekście doktryny katolickiej. Jeżeli w jezuickiej szkole samo zainteresowanie Pismem ś. jest sukcesem, to nie dziwmy się, że przestaje się chcieć stawiać Boga w centrum i ukazywać Jego wizję historii świata i człowieka.

Jak widać, nawet na katolickiej uczelni nie chodzi już o to, żeby poznawać Chrystusa, ale jedynie siebie, swoją społeczność, swoje środowisko, swoje wartości, które przecież stoją w opozycji do świata Biblii. Wsparcia społeczności lgbt o. Martins SJ udzielił nawet wówczas, kiedy Polsce na wizerunku Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej umieszczono homoseksualną tęczę. W jednym z tweetów o sprofanowanym wizerunku Królowej Polski napisał tak: „Wspólnota lgbt ma niewiele wizerunków takich, jak ten. Zatem nic dziwnego, że zechcieli dodać swój własny symbol, tęczę, w pełny szacunku sposób, do umiłowanego wizerunku swojej matki. Jakże to stosowne, że Ona płacze, gdyż to Jej Syn cierpi, kiedykolwiek osoba lgbt jest prześladowana”.

Ojciec Martins umieścił również na Twitterze zdjęcie z odręcznie napisanymi przez Franciszka pozdrowieniami dla uczestników wspomnianej konferencji. Równocześnie wyraził wdzięczność Ojcu Świętemu za obiecaną modlitwę w intencji lgbt. Przypomnijmy sobie, że Franciszek w rozmowie z amerykańską agencją Associated Press poddał krytyce prawa, które kryminalizują homoseksualizm, zaznaczając przy tym, że „Bóg kocha wszystkie swoje dzieci takimi, jakie są”. Papież wezwał także biskupów katolickich do przyjęcia osób lgbtq do Kościoła, podkreślając przy tym, że: „Bycie homoseksualistą nie jest przestępstwem”. „Grzechem jest to, że biskupi katoliccy w niektórych częściach świata popierają prawa kryminalizujące homoseksualizm lub dyskryminujące społeczność lgbtq” – stwierdził papież, dopowiadając przy tym, że właśnie „Ci biskupi muszą przejść proces nawrócenia”.

Podkreślmy jeszcze, że w punkcie piątym widać wyraźnie, że to nie Chrystus, nie Jego Ewangelia, nie sakramenty i zbawienie człowieka należą do najpilniejszych spraw Kościoła. Te kwestie zostały zdominowane przez tematy transpłciowe, ponieważ one właśnie „należą do spraw pilnych”. W takim ujęciu nawet w Kościele przestaje funkcjonować człowiek religijny, żyjący po to, żeby się zbawić. Tutaj kreuje się nową ideę antropologiczną. Kreuje człowieka, który rodzi się po to, żeby być z siebie zadowolonym.

W takich okolicznościach nie należy się dziwić, że zadowoleni z siebie ludzie z radością pełniąc swoją posługę niosą przesłanie o radości bycia bytem transseksualnym, biseksualnym, czy homoseksualnym. To właśnie staje się iście nośnym przesłaniem do tego stopnia, że wszystkich wokół należy epatować własną wyimaginowaną płciowością. Wytwór kultury neomarksistowskiej niczym Koń Trojański zawitał do jezuickiej uczelni. Nikt nawet o. Martin SJ nie zorientował się w tym, że obecna rewolucja kulturowa jest ateistyczna, lecz uduchawia pożądanie.

Z wnętrza Konia Trojańskiego wypełzła budowana na akcie pożądania duchowość postchrześcijańska. Dlatego szóstce „Tęczowego Jezuity” warto przeciwstawić siódemkę i zainspirować się autentyczną duchowością wyrastającą z Nabożeństwa Siedmiu Słów Jezusa na Krzyżu. Ten powstały w XII w. obrządek z całą pewnością ukaże spójną historię o życiu Jezusa. Ojciec Timothy Radcliffe OP przypomina, że „Medytacja oparta na tych słowach Ewangelii stała się wraz z rozważaniem siedmiu ran Chrystusa jednym z najważniejszych przejawów późnośredniowiecznej pobożności. Te obydwa nabożeństwa służyły jako odpowiedź na siedem grzechów głównych.

Zatem, kontemplując rany Zbawiciela warto wsłuchać się w siedem ostatnich słów naszego Mistrza i Pana, który sam jest Słowem i tym, Który jako jedyny Pan ma słowa życia wiecznego.

Słowo pierwsze: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią
Słowo drugie: Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju
Słowo trzecie: Niewiasto, oto syn Twój; Synu, oto Matka twoja
Słowo czwarte: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?
Słowo piąte: Pragnę
Słowo szóste: Wykonało się
Słowo siódme: Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.

Na chwilę obecną wydaje się, że działalność jezuickiego kaznodziei ostentacyjnie kontestującego nauczanie moralne Kościoła katolickiego, to nic innego, jak „malowanie bram piekła złotą farbą raju”.

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post Ambasadorowie wymuszają przywileje dla lgbt – wywiad prezesa DIAK dla „Naszego Dziennika”
Next post Genderowy azymut ZHP