Troska o doktrynę – nasz filmik z przesłaniem

Read Time:2 Minute, 25 Second

W ostatnim czasie w Kościele dzieje się wiele różnych rzeczy, podejmowane są decyzje, publikowane dokumenty, które destabilizują świadomość wielu katolików. Bez wątpienia wiele zamieszania w umysłach wiernych spowodowała opublikowana w dniu 18 grudnia 2023 r. przez prefekta Dykasterię ds. Nauki Wiary, kardynała Manuela Fernándeza i podpisana przez papieża Franciszka Deklaracja „Fiducia supplicans”. Niniejszy dokument przewiduje możliwość udzielenia błogosławienia parom żyjącym w „nieregularnych sytuacjach”, ale również osobom będących w związkach homoseksualnych. Kluczowe pytanie przeciętnego Kowalskiego, czy Dąbrowskiego w tej materii zmierzało w kierunku znalezienia identycznego dokumentu z oficjalnego nauczania Kościoła, który aprobuje taki stan rzeczy. Niestety, wykładnia doktrynalna w tej materii w kontekście „Fiducia supplicans” jest bezlitosna. Kościół katolicki nigdy nie błogosławił związków homoseksualnych i nie aprobował takiego stanu rzeczy.

Nawet jeżeli czynią to protestanci w denominacji kalwińskiej, luterańskiej, czy anglikańskiej. To my, jako katolicy, nigdy, aż do 18 grudnia 2023 r. – czyli na progu celebracji Bożego Narodzenia – nie zetknęliśmy się w nauczaniu kościelnym, nawet z próbami błogosławienia w Kościele, czegoś, co teologia określa grzechem sodomicim. Kluczowym w tej materii, dla nas wiernych świeckich, okazuje się znalezienie właściwej odpowiedzi na pytanie o to: „Czy Sługa Kościoła może ściągać Boże błogosławieństwo na takie grzeszne związki, aby przez ten fakt utwierdzać pozostających w nich ludzi w grzechu?”

Jako katolicki laikat nie chcemy stracić wrażliwości na sprawy wiary. Chcemy ufać doktrynie, depozytowi wiary, który jest niezmienny i święty. Dlatego od każdego z pasterzy, bez względu na funkcję i urząd oczekujemy, by był promotorem Kościoła który zmienia świat, a nie człowiekiem, który sprawia, że poprzez jego decyzje światowa gadanina i trend zmienia Kościół na „modłę” miłościwie panujących nam ideologii. W końcu najwyższy autorytet w Kościele przestrzegł nas w dniu dzisiejszym (27.12.2023) przed wchodzeniem w dyskusję z diabłem, ponieważ jest on „bystry i inteligentny”.

Święty Jan Chrzciciel nie dialogował ze złem i nazywał rzeczy po imieniu. Znalazł w sobie wewnętrzną siłę, która kazała mu zwracać uwagę każdemu, kto w jakikolwiek uwikła się w dialog z bystrym i inteligentnym demonem.

Święty Jan nie obawiał się wypomnieć Herodowi prosto w oczy, że żyje w grzechu podejmując współżycie z żoną swego brata. Efekt tej nietolerancyjnej krytyki był do przewidzenia. Jan nie tylko naraził się śmiertelnie lądując w lochu, ale poniósł śmierć męczeńską z rąk kata działającego z rozkazu króla Heroda II Antypasa.

A mógł przecież powiedzieć ot tak sobie, że w związkach nieuregulowanych dzieje się tak samo wiele łask, jak w związkach sakramentalnych. Kto wie, może po wyłożeniu takiego „teologicznego” stanowiska, wspinałby się po szczeblach kariery na najwyższe stanowiska w państwie. Jednak postępuje zupełnie inaczej.

Z perspektywy czasu, to nie Herod i jego świta, ale św. Jan Chrzciciel pozostaje dla nas bohaterem i wzorem. To Jan Chrzciciel jest świętym, a Herod pozostaje nadal dla nas symbolem upodlenia, tyranii i fałszu. Chociaż był królem, to jednak nie wydobył z siebie żadnych pokładów miłości i prawdy w królewskiej służbie na rzecz swojego narodu.

Zachęcamy do zapoznania się z poniższym materiałem wideo.

Happy
Happy
0 %
Sad
Sad
0 %
Excited
Excited
0 %
Sleepy
Sleepy
0 %
Angry
Angry
0 %
Surprise
Surprise
0 %

Average Rating

5 Star
0%
4 Star
0%
3 Star
0%
2 Star
0%
1 Star
0%

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous post O gustach podobno się nie dyskutuje
Next post Święto Świętych Młodzianków – prezes DIAK dla Radia Maryja